Poseł Arkadiusz Czartoryski zorganizował konferencję prasową w sprawie planowanej budowy spalarni odpadów niebezpiecznych w Ostrołęce. Opierając się na medialnych doniesieniach, wyraził zaniepokojenie postawą władz miasta i radnych i zwrócił uwagę, że w sprawie potrzebny jest dialog z mieszkańcami. Pytany o rozmowy ze spółką Orlenu, która jest w tej sprawie inwestorem, przyznał, że... jej nie zna.
Instalację Termicznego Przekształcania Odpadów Niebezpiecznych, Medycznych i Weterynaryjnych (ITPON) planuje wybudować w Ostrołęce spółka Orlen EkoUtylizacja. Spalarnia ma powstać na skraju miasta, w przemysłowej części Ostrołęki w rejonie ulicy Turskiego, przy składowisku odpadów komunalnych i budowanej elektrowni gazowej. Jako, że inwestycja budzi niepokoje społeczne, konferencję w tej sprawie zorganizował też poseł Arkadiusz Czartoryski z Partii Republikańskiej.
- Niepokoi mnie brak głosu ze strony miasta, prezydenta i rady miasta. Powiem szczerze, że ja jako jeden z obywateli nie znam opinii prezydenta i radnych, ani komisji. Nie wiem, być może one są, ale w przestrzeni publicznej tych opinii nie ma i to bardzo dziwne, bo to wśród inwestycji, które występują w Polsce, najbardziej uciążliwa inwestycja ze wszystkich, które mogłyby powstać - mówił poseł ziemi ostrołęckiej.
Czartoryski stwierdził, że miasto "wydało, wydaje bądź będzie wydawać" (zaznaczył, że nie zna aktualnej sytuacji) szereg pozwoleń na tę inwestycję. - Brak głosu ze strony prezydenta i radnych jest wysoce niepokojący, zwłaszcza, że ta inwestycja mocno niepokoi mieszkańców - stwierdził poseł.
Poseł Czartoryski podkreślił, że jest rozczarowany polityką inwestycyjną prezydenta Ostrołęki Łukasza Kulika. - Wszystko na to wskazuje, że jedyną inwestycją, która się zaznaczy, będzie spalarnia odpadów niebezpiecznych - zaznaczył, dodając:
Dlaczego prezydent miasta i radni miasta się na ten temat nie wypowiadają? To dla mnie wysoce zaskakujące. Mamy dużą kumulację złowonnych zapachów w mieście Ostrołęka.
Choć inwestorem w tej sprawie jest jedna ze spółek Orlenu, to poseł Czartoryski, pytany o to, czy prowadził także rozmowy z inwestorem, stwierdził, że... nie zna tej spółki.
- O niczym nie zostałem takim poinformowany, nie znam tej spółki, nie znam struktury właścicielskiej spółki i za bardzo nie interesuje mnie to. Nie dociekam struktury właścicielskiej. To miasto wydaje pozwolenia zintegrowane i najróżniejsze środowiskowe, miasto ma w swoich rękach planowanie przestrzenne, to miasto ma w swoich rękach obsługę komunikacyjną. To miasto odpowiada przed społeczeństwem - odpowiedział.
Poseł Czartoryski krytykuje też Stora Enso: "Nie wiem, jak to jest możliwe"
Parlamentarzysta część swojej konferencji poświęcił także firmie Stora Enso i uciążliwościach zapachowych generowanych przez nią w Ostrołęce.
- Mieszkańcy Ostrołęki znają uciążliwości Story Enso. Jest XXI wiek, a nadal mamy ze Story Enso złowonne zapachy. Żyjemy z tym dziesiątki lat. Nie wiem, jak to jest możliwe, że w XXI wieku jeden z największych koncernów świata, który publikuje miliardy euro przychodów, nie mógł sobie z tym poradzić. Dodatkowo, jestem wysoce rozczarowany, że w mieście, w którym te złowonne zapachy się pokazują, koncern prowadzi politykę praktycznie nieistniejących zadośćuczynień społecznych: ani kluby sportowe, ani parki, ani inne przedsięwzięcia, które w innych miastach funkcjonują - powiedział.