Zdecydowanie najwięcej emocji na wczorajszej sesji rady miasta wzbudził temat... alkoholu. A konkretnie - ilości pozwoleń na sprzedaż napojów procentowych. Ostatecznie radni zdecydowali, że projekt uchwały, jaki zaproponowano w tej kwestii, trafi do komisji. Ale zanim to się stało, emocji było pod dostatkiem.
W projekcie uchwały zaproponowano - jak napisano - zapewniając przedsiębiorcom „pewność obrotu gospodarczego” i kierując się zasadą ograniczania dostępności alkoholu - zmniejszenie o 20 liczby zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży (czyli np. restauracji i barów), a jednocześnie zwiększenie o 5 liczby zezwoleń na alkohol od 4,5 do 18% (z wyjątkiem piwa) oraz powyżej 18% - też o 5 zezwoleń. Dotyczyłoby to zezwoleń na sprzedaż alkoholu przeznaczonego do spożycia poza miejscem sprzedaży (czyli np. sklepów).
ZMNIEJSZENIE CZY ZWIĘKSZENIE?
Wątpliwości starał się wyjaśnić przewodniczący Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Mariusz Łuba. - Jeżeli państwu się przyjrzycie, te limity nie ulegają zwiększeniu, ale całkowita liczba zezwoleń ulegnie zmniejszeniu - mówił.
Uchwała wzbudziła mieszane odczucia radnych. Podczas gdy jedni zarzucali inicjatorom uchwały zbyt dużą liberalizację prawa, inni mówili o tym, że nie powinno się ograniczać sprzedaży alkoholu. Z przedstawionego projektu niezadowolony był radny Grzegorz Płocha, uważając, że propozycja prezydenta jest to zbyt duża liberalizacja prawa.
Zaczyna się majstrowanie przy punktach, które dotyczy sprzedaży alkoholu w sklepach. Wiem, że pan prezydent ma kolejki, ale po to jest pan prezydentem, który ma bronić uchwały, która ma za zadanie ograniczanie sprzedaży alkoholu. Pierwszym zadaniem gminy jest ograniczanie (...) Jako rada przyjęliśmy program profilaktyki na rok 2020, w którym rekomendujemy nie zwiększanie liczby punktów, więc powinniśmy być konsekwentni
- powiedział.
Inny z radnych wypowiedział się jeszcze ostrzej:
Jestem zdegustowany tą dyskusją. Pochylamy się nad ustawą o wychowaniu w trzeźwości. Jestem zdruzgotany postawą przewodniczącego Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Powinniśmy działać profilaktycznie, a nie działać demoralizująco
- powiedział Ryszard Żukowski.
Z kolei radny Jakub Frydryk przypomniał dyskusję, jaka w sprawach pozwoleń na sprzedaż alkoholu miała miejsce kilka miesięcy temu.
Nie ukrywam, że zaskakuje mnie przedstawiony przez pana prezydenta projekt zmiany tej uchwały, a jak dziś jeszcze słyszę że przewodniczący Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych stoi za tym projektem, to się zastanawiam czy pan przewodniczący wie, jaka jest jego rola w tej komisji, czy zna regulamin i wie, czym ta komisja się powinna zajmować. Zaskoczony jestem tym zabiegiem marketingowym, tu niby zdejmujemy 20 z tych alkoholi do 4,5 procent, ale na te alkohole powyżej 4,5 procent dokładamy. Jestem tym bardziej zaskoczony tą całą sytuacją, bo pamiętam argumenty na sesji październikowej, kiedy była propozycja liberalizacji pewnych przepisów tej uchwały i pan był zagorzałym przeciwnikiem liberalizowania, a tym bardziej zwiększania tej liczby koncesji. Zastanawiam się, co jest powodem tak nagłej zmiany zdania? Jest to dla mnie niepokojące i zastanawiam się nad bezinteresownością, czy jest ona zachowana. Co się stało w ciągu kilku miesięcy, że pan zmienił zdanie?
- pytał wiceprzewodniczący rady miasta Jakub Frydryk.
Słowa o "bezinteresowności" oburzyły prezydenta Łukasza Kulika, który stwierdził, że to "pójście po bandzie". - Ja panu bardzo dziękuję za to stwierdzenie, to sobie pewnie wyjaśnimy gdzieś... - zakończył swoją wypowiedź.
Mówiąc, to co mówiłem o bezinteresowności, to cytowałem pana słowa i pana Stanisława Szatanka z poprzedniej sesji rady miasta, to są panów słowa, więc proszę się nie unosić
- odpowiedział Frydryk na końcu dyskusji.
ALKOHOL JEST ZA TANI
Radny Grzegorz Gołaś, który także zasiada w Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, podkreślił, że spożycie alkoholu wzrasta wtedy, kiedy jest zwiększona dostępność, niska cena i kiedy na to pozwala prawo.
Mamy koncesji mało na terenie miasta Ostrołęki. Pięć w jedną stronę czy drugą nic nie zmienia. Powinniśmy nadal zwrócic uwagę na placówki, na które wpływają skargi. To, że ktoś prowadził działalność 10 czy 15 lat nie jest ważne. Otrzymał koncesję na trzy lata, jeżeli nie wypełniał procedur i opinia policji, straży miejskiej, samorządów lokalnych czy mieszkańców jest negatywna, to się nie powinno jej przedłużać, a koncesję dać następnej osobie. Nieważne czy my tę osobę znamy, musimy respektować prawo. Także ilość koncesji nic nie zmieni, zmienić się powinna procedura prawna, rząd powinien określić konkretną liczbę pozwoleń na dane miasto i tyle. Poza tym wzrost cen alkoholu powinien być drastyczny. W chwili obecnej alkohol jest po prostu za tani
- stwierdził radny, wnioskując o to, by projekt uchwały powinien zostać przedyskutowany w komisji.
Klubowy kolega radnego Gołasia miał podobne zdanie:
Ja przychylam się do wniosku pana radnego Gołasia. Problem jest, będzie i będzie wracał jak bumerang. Zawsze będę liberałem jeżeli chodzi o gospodarkę i nie ograniczałbym prowadzenia działalności gospodarczej, ale mamy z drugiej strony problem rodzin, w których ten problem alkoholowy występuje. My z tym tematem będziemy się borykać co jakiś czas. W mojej ocenie: czy nie lepiej byłoby usiąść konkretnie, rozważyć za i przeciw i wypracować system przyznawania koncesji
- powiedział radny Paweł Niewiadomski.
Zupełnie inne zdanie w tej kwestii miał Mariusz Popielarz. Uważał on, że proponowane przepisy
Będę głosował przeciwko przyjęciu tej uchwały. Jestem za liberalizacją przepisów w tym zakresie, w mojej ocenie ograniczanie ilości koncesji jest czymś wręcz przeciwnym. Uważam, że nie powinniśmy ograniczać, nie powinniśmy powodować sytuacji, w ramach której przedsiębiorcy rywalizują między sobą, żeby w swojej ofercie mieć alkohol żeby być bardziej atrakcyjnym dla klientów (...) Pan prezydent mówi o egzekwowaniu przepisów, ale to do pana i do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych należy dbanie o przestrzeganie tych przepisów i należy ich egzekwowanie. Ma pan narzędzia, jak Straż Miejska, proszę z nich korzystać. I Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, którą pan nazywa "komisją alkoholową", nie wiem czy to przejęzyczenie czy ta komisja zmienia swoje przeznaczenie. Warto rozważyć poparcie wniosku pana radnego Gołasia
- zaapelował radny Koalicji Obywatelskiej.
GORĄCA DYSKUSJA
Wywiązała się również dyskusja na temat uchwały, jaka podjęta została kilka miesięcy temu, a która wykreślała m.in. szkoły dla dorosłych z wykazu miejsc, w pobliżu których może być usytuowany koncesjonowany sprzedawca alkoholu.
"Zmiany w w/w uchwale są niezbędne aby zabezpieczyć interesy przedsiębiorców zlokalizowanych lub przedsiębiorców, którzy w przyszłości mogą być zlokalizowani w okolicy szkoły policealnej lub szkoły dla dorosłych. W przypadku gdy szkoła taka powstaje w sąsiedztwie koncesjonowanych sprzedawców, przedsiębiorcy w promieniu 100 m od obiektu tracą możliwość przedłużenia koncesji na alkohol. Taka sytuacja często równoznaczna jest z uniemożliwieniem prowadzenia działalności danemu przedsiębiorcy" - tak brzmiało uzasadnienie projektu tamtej uchwały.
Podpieracie się ustawą o wychowaniu w trzeźwości a kilka miesięcy temu sami przyznaliście zezwolenie na alkohol jednemu lokalowi na ulicy Nila, który znajduje się 10-15 metrów od szkoły
- mówił radny Andrzej Jaskólski.
Też jestem zdegustowany tym, co działo się kilka miesięcy temu odnośnie jednego punktu w centrum Ostrołęki, gdzie za ścianą funkcjonowała szkoła, a zostały poczynione kroki by przedsiębiorca otrzymał koncesję na sprzedaż alkoholu. Jest to szkoła chroniona i nie powinniśmy tego w mojej ocenie robić
- wtórował mu klubowy kolega, a jednocześnie przewodniczący Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, radny Mariusz Łuba.
Na te sugestie zareagował wiceprzewodniczący rady miasta Jakub Frydryk, gdyż to właśnie klub radnych Bezpartyjne Miasto Ostrołęka przygotował projekt, wyłączający m.in. szkoły dla dorosłych z obostrzeń dotyczących usytuowania punktów sprzedaży alkoholu.
Odnosząc się do wypowiedzi pana radnego Łuby, który zasugerował, że przy procedowaniu w październiku uchwały, przyznaliśmy komuś koncesję, to uważam,że jest to za daleko idąca teoria. Jest po prostu kłamstwem, które pan cały czas powiela. No, chyba, że pan ma jakieś dowody na to, że taka sytuacja miała miejsce, to proszę je przedstawić, a jeśli nie - to proszę przestać kłamać
- skwitował Jakub Frydryk.
GŁOSOWANIE
Ostatecznie zdecydowano się projekt uchwały, zgodnie z propozycją radnego Grzegorza Gołasia, odesłać do Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Za tym rozwiązaniem było 22 radnych, nikt nie był przeciw, nikt się nie wstrzymał.