Miejscy radni w Ostrołęce dyskutowali dziś nad zmianami w zezwoleniach na sprzedaż alkoholu. Wszystko w związku z wnioskiem nowego sklepu, który ma otworzyć się na Starym Mieście.
7 czerwca br. do Rady Miasta Ostrołęki wpłynął wniosek Fundacji Oświatowej im. Profesora Władysława Kobylińskiego, o zwiększenie liczby zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych dla terenu miasta Ostrołęki. Fundacja planuje otwarcie w Ostrołęce sklepu „NA ZDROWIE", w którym byłaby prowadzona sprzedaż miodów, herbat oraz produktów leczniczych (zawierających powyżej 18 % alkoholu), wytwarzanych przez zakonników polskich (benedyktynów, bonifratrów, kapucynów i innych).
Rada miasta rozpatrzyła dziś projekt uchwały, w którym proponuje się "ogólną liczbę zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu sprzedaży, zmniejszyć o 6 zezwoleń. Po dokonaniu zmiany, do rozdysponowania pozostanie 20 wolnych zezwoleń na sprzedaż i podawanie napojów zawierających do 4,5 % alkoholu oraz na piwo, 14 wolnych zezwoleń na sprzedaż i podawanie napojów zawierających powyżej 4,5 % do 18 % alkoholu (z wyjątkiem piwa) oraz 13 wolnych zezwoleń na sprzedaż i podawanie napojów zawierających powyżej 18 % alkoholu".
Dodatkowo, ze względu na brak limitów, proponuje się liczbę zezwoleń na sprzedaż napojów zawierających powyżej 4,5 % do 18% alkoholu (z wyjątkiem piwa), zwiększyć o 3 zezwolenia oraz powyżej 18 % alkoholu przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, zwiększyć o 3 zezwolenia
- napisano w projekcie.
"Alkohol jest za tani"
- Jako radni powinniśmy brać pod uwagę, że uzależnienie to tragiczna choroba człowieka. Zwiększając ilość punktów sprzedaży alkoholu, do tego się przyczyniamy. Bardzo wiele jest tej reklamy w Polsce na temat sprzedaży alkoholu. Bardzo dużo, przelewa się tego. Od kilkudziesięciu lat jestem abstynentem. Nie ma żadnego problemu, jeśli ktoś spożywa alkohol, jeśli jest to umiarkowane. Ale alkohol jest trucizną - powiedział radny Henryk Gut.
Apeluję do umysłów i serc. To dramat wielu ludzi. Ostatnio byłem świadkiem takiej sytuacji: rodziny przeżywają dramat niesamowity
- dodał radny Ryszard Żukowski.
Przytoczył też zasłyszaną przez siebie sytuację sprzed jednego z ostrołęckich sklepów: "Rozbierają się, załatwiają się, w różny sposób, nawet rozebrali człowieka do naga!" - powiedział, choć w odpowiedzi przedstawicielka Straży Miejskiej zwróciła uwagę, że "nikt się z taką interwencją do straży nie zgłaszał".
- Dostępność alkoholu można ograniczyć na trzy sposoby: jego dostępności, profilaktyką i ceną. Niestety, w Polsce alkohol jest za tani - dodał radny Grzegorz Gołaś, dodając:
Sklep na starym mieście będzie sprzedawał zioła na bazie alkoholu wykonywane przez mnichów. Nie uznaję tego sklepu, jako budki z piwem. Nikt tam nie przyjdzie i nie kupi 100 opakować po 100 gram takich ziół. Wnioskodawca nie wnioskuje o sklep z alkoholem, tylko o sprzedaż produktów, których konserwantem jest alkohol.
Do głosu zgłosił się też radny Stanisław Szatanek. - Chcę pana zapewnić, że ten sklep upadnie. My Polacy pijemy odpowiednie trunki, nie będziemy kupywać żeli (...) Nawet jak podejmiemy tę uchwałę, to ten sklep się długo tu nie utrzyma - powiedział wiceprzewodniczący rady miasta.
Wiceprzewodniczący podkreślił, że "nie ma żadnego związku, że jak zmniejszymy o jeden punkt, to spadnie nam spożycie alkoholu. To jest nieprawdą". - Jak idę sobie po piwko, to idę do jednego. Nie do trzech - wskazał radny, podkreślając, że w okolicach jego miejsca zamieszkania są aż trzy punkty z alkoholem.
Ostatecznie radni przyjęli proponowany projekt uchwały, choć jednogłośności w tym temacie nie było.