Polski Związek Łowiecki chce wyjaśnić sprawę skandalu, o jakim mówi cała Polska. - Został złożony wniosek o pełen dostęp do akt - przekonuje Główny Rzecznik Dyscyplinarny PZŁ.
Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego twierdzi, że ujawnił szereg poważnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Zarządu Okręgowego PZŁ w Ostrołęce. Jak poinformowano, kompleksowa kontrola, obejmująca okres od stycznia 2017 roku do października 2024 roku, wykazała działania noszące znamiona przestępstwa, w tym manipulacje w systemie informatycznym oraz znaczne nieprawidłowości finansowe.
Politycy o aferze PZŁ w Ostrołęce. Padają porównania do... Collegium Humanum
Setki myśliwych, którzy "zdobyli" uprawnienia w Ostrołęce, polują bez egzaminów? Polski Związek Łowiecki mówi o wielkiej aferze. A politycy nie szczędzą komentarzy, z barwnymi porównaniami włącznie.…
- Uprzejmie informuję, że do Prokuratury w Ostrołęce został złożony wniosek o pełen dostęp do akt. Celem tego wniosku jest pociągnięcie do odpowiedzialności dyscyplinarnej wszystkich osób, które naruszyły prawo w zakresie ewentualnego wyłudzenia uprawnień do polowania - poinformował Łukasz Urbański, Główny Rzecznik Dyscyplinarny Polskiego Związku Łowieckiego.
"Pamiętajmy, że polski model łowiecki jest najlepszym i najbardziej profesjonalnym na naszym globie. Cykl dojścia do uprawnień trwa prawie 1,5 roku (roczny staż łowiecki, kurs i egzamin państwowy). Natomiast w większości krajów świata polować można po krótkim przeszkoleniu np. kilkudniowym, bądź nie posiadając żadnych uprawnień, polując np. pod okiem matki, ojca bądź innej osoby" - wskazał Urbański, dodając:
Wraz z Łowczym Krajowym Eugeniuszem Grzeszczakiem oraz Prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej Marcinem Możdżonkiem praworządnie działamy dla oczyszczenia zrzeszenia z osób naruszających prawo i etykę. Ponad 130.000 osób tworzących PZŁ na to czeka. Postrzegajmy związek przez pryzmat ich etycznej pracy ekologiczno-społecznej, nie zaś wąskiej grupy osób, które zbłądziły.