Mieszkańcy osiedla Pomian w Ostrołęce mają problem. Tuż obok ich posesji ma powstać 4-piętrowy blok. Chcą uchylenia podjętej w 2020 roku uchwały, zgodnie z którą prywatny deweloper ma prawo zrealizować zaplanowaną inwestycję.
W czwartek, 7 listopada w ostrołęckim ratuszu odbyło się posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej, Infrastruktury Technicznej i Ochrony Środowiska. Tematem posiedzenia była sprawa, która wywołała poruszenie wśród mieszkańców osiedla Pomian. W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele miasta na czele z prezydentem Pawłem Niewiadomskim i wiceprezydentem Stanisławem Kubłem, grupa radnych, urzędnicy oraz mieszkańcy Pomianu i przedstawiciel firmy deweloperskiej, która rozpoczęła prace związane z realizacją zaplanowanej inwestycji budzącej niepokój właścicieli domów jednorodzinnych zlokalizowanych na Pomianie.
Na nieruchomości liczącej około 42 ary zlokalizowanej przy ulicy Sadowej na osiedlu Pomian, deweloper planuje budowę dużego bloku na około 65 mieszkań wraz z niezbędną infrastrukturą parkingową. Właściciele nieruchomości sąsiadujących z planowaną inwestycją nie chcą się na nią zgodzić. Ich zdaniem osiedle domów jednorodzinnych to niewłaściwe miejsce na lokalizację czteropiętrowego bloku.
W ich sprawie interwencję podjęła grupa radnych - Mariusz Łuba, Waldemar Popielarz i Łukasz Kulik, czego efektem jest projekt uchwały, który trafił pod obrady komisji infrastruktury. Uchwała - jeśli zostanie przyjęta przez radę miasta - uchyli inną uchwałę z 2020 roku, przyjętą w czasie, gdy prezydentem miasta był Łukasz Kulik, dziś jeden z autorów wspomnianego projektu.
Czego dotyczy uchwała z 2020 roku, która ma teraz być uchylona?
27 sierpnia 2020 roku rada miasta przyjęła projekt uchwały w sprawie lokalizacji inwestycji mieszkaniowej w Ostrołęce przy ulicy Sadowej. Dokument określa warunki, na jakich deweloper będzie mógł zrealizować zaplanowaną przez siebie inwestycję. Uchwała precyzuje, minimalną i maksymalną liczbę mieszkań (50 do 64) oraz powierzchnie lokali (od 38 do 70 m2). Uchwała reguluje również kwestię przeznaczenia obiektu pod działalność usługową, której deweloper w tym miejscu nie przewidział. W dokumencie określona rakże została wysokość budynku - cztery kondygnacje i garaż podziemny oraz infrastruktura parkingowa.
Za przyjęciem uchwały głosowało 18 radnych, nikt nie był przeciwny, dwoje radnych nie uczestniczyło w głosowaniu. Byli to: radna Grażyna Sosnowska i Mariusz Łuba. Przyjęta przez radnych uchwała została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego bez uwag. Oznaczało to, że inwestor może rozpocząć prace nad realizacją swoich planów.
Cztery lata później…
Przez kolejne lata, aż do teraz o budowie bloku było cicho, co nie znaczy, że deweloper nic w tym kierunku nie robił. Głośno zrobiło się, gdy do mieszkańców Pomianu dotarło, że tuż za ich plecami wyrośnie betonowy gigant. Czteropiętrowy blok, około 65 mieszkań, parkingi. Nie chcą się na to zgodzić i oczekują, że radni obecnej kadencji uchylą uchwałę przyjętą przed poprzednią radę zmuszając tym samym dewelopera do rezygnacji z inwestycji na taką skalę.
Zdaniem mieszkańców uchwała z 2020 roku zawiera szereg błędów, które sprawiają, że powinna zostać wycofana z obiegu i powinien być przywróconym porządek prawny sprzed wejścia w życie spornej uchwały.
Przeglądając tę uchwałę można znaleźć kilka nieścisłości. Jeżeli to ma być dokument prawa miejscowego i zawiera błędy na samym początku, to jak to prawo wygląda w dalszej perspektywie.
mówił jeden z mieszkańców, wymieniając kolejno wychwycone podczas analizy braki w uchwale - pominięty wskaźnik intensywności zabudowy, brak charakterystycznych parametrów technicznych inwestycji mieszkaniowej, brak danych charakteryzujących wpływ inwestycji na środowisko.
W opinii mieszkańców już te kwestie wystarczą, by uchwałę uchylić.
Projekt współtworzony przez byłego prezydenta bublem prawnym?
Wycofanie z obiegu przyjętej cztery lata temu uchwały może oznaczać poważne koszty dla miejskiego budżetu. Przedstawiciel dewelopera obecny na spotkaniu zapowiedział, że w sytuacji, gdy radni uchylą obowiązującą uchwałę, wobec miasta zostaną podjęte kroki prawne w kierunku otrzymania zadośćuczynienia za poniesioną stratę w związku z pracami zrealizowanymi przy inwestycji i utracone korzyści w przypadku zrealizowania zakładanych planów. Kwota, jaka padła w dyskusji o odszkodowaniu przyprawić może o zawrót głowy.
Kwestia wartości działki to jest jeden aspekt, kwestia nakładu pracy spółki i pracowników, jak i podmiotów, którym spółka zleca wykonywanie różnego zakresu prac to jest drugi aspekt, a trzeci aspekt to są utracone też korzyści w razie tego, gdyby inwestycja nie doszła do realizacji. ja tylko wskażę państwo dla jakiegoś zobrazowania, że wartość tej inwestycji, taka robocza, na chwilę obecną to jest 30 milionów złotych.
powiedziała mecenas reprezentująca dewelopera.
Sam prezydent przyznał, że przedstawiona przez radnych i byłego prezydenta uchwała to, w jego ocenie bubel prawny. Był skłonny nawet postawić wszystkie pieniądze, na to, że uchwałą zostanie unieważniona przez organ nadzoru.
Możliwe porozumienie obu stron?
Po wymianie opinii i dyskusji między mieszkańcami, przedstawicielem dewelopera, urzędnikami, radnymi i włodarzami, stanęło na tym, że obie zainteresowane rozwiązaniem problemu strony - mieszkańcy i deweloper - spotkają się we własnym gronie i postarają się wypracować satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie. Obie strony potwierdziły wolę porozumienia. Mieszkańcy nie upierają się przy blokadzie inwestycji w całości, widzą pewną możliwość osiągnięcia kompromisu. Ze strony dewelopera także padła deklaracja udziału w negocjacjach.
Dopiero, gdy obie strony zakończą rozmowy, na forum rady miejskiej wrócić ma sprawa uchwały o uchylenie uchwały. Wśród samorządowców uchwała przygotowana przez radnych Łubę, Kulika i Popielarza, również - podobnie jak w osądzie prezydenta - nie do końca może być słuszna. Żaden z obecnych na komisji radnych nie pokusił się o wydanie opinii na tym etapie sprawy. Póki co projekt uchwały został negatywnie zaopiniowany przez biuro prawne ratusza.
Ostatecznie procedowanie nad projektem uchwały wstrzymano do czasu rozstrzygnięcia spornej kwestii między mieszkańcami a deweloperem. Do tematu będziemy wracali.