W białostockim Sądzie Rejonowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie dotyczącym głośnego zdarzenia z 2019 roku, w którym uruchomiony został tzw. Child Alert. Kobieta z trzyletnią córką zostały odnalezione w Ojcewie - gmina Troszyn, powiat ostrołęcki.
W 2019 roku media poinformowały o uprowadzeniu 26-latki i jej 3-letniej wówczas córki Amelii - do zdarzenia doszło na jednym z osiedli w Białymstoku.
Jeszcze tego samego dnia po południu został ogłoszony tzw. Child Alert, opublikowany był też wizerunek matki dziecka, a dzień później zdjęcia męża porwanej kobiety - ojca dziecka. Poszukiwano ich ponad dobę, a odnaleziono... w Ojcewie, w gminie Troszyn (pow. ostrołęcki). Kobietę z dzieckiem przewieziono do Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce. Tam zostały przebadane przez lekarza, zjadły też posiłek, po czym wróciły do stolicy województwa podlaskiego.
Prokuratura postawiła Cezaremu R. dwa zarzuty: bezprawnego pozbawienia wolności żony i córki oraz uzyskanie dostępu do informacji dla niego nieprzeznaczonej, poprzez posługiwanie się specjalistycznym urządzeniem GPS, pozwalającym na lokalizację położenia auta.
9 marca w Sądzie Rejonowym w Białymstoku odbyła się kolejna rozprawa w procesie Cezarego R. W charakterze świadka przesłuchany został znajomy oskarżonego - mężczyzna zajmujący się pomocą rodzicom, którzy mają ograniczany kontakt z dziećmi.
Według świadka, "oskarżony odzyskał swoją córkę, przy wcześniejszych, nieudanych próbach skorzystania z pomocy systemu, czyli Ministerstwa Sprawiedliwości, prokuratury i polskich sądów".
Miał prawo decydować o miejscu pobytu dziecka, które w świetle przepisów prawa zostało mu uprowadzone przez matkę dziecka i teściową
- mówił świadek. Działania przeciwko Cezaremu R. świadek nazwał "nagonką". W jego ocenie, Child Alert był nielegalny.
Co ciekawe, rozprawa była niemal w całości transmitowana w internecie przez stronę "Czujny" na Facebooku:
Kolejna rozprawa odbędzie się w kwietniu br.