W Sądzie Okręgowym w Ostrołęce pierwszego dnia września emocje sięgnęły zenitu. Na ławie oskarżonych zasiadł prezydent miasta Łukasz Kulik, walczący o to, by nie stracić stanowiska. Przyglądaliśmy się rozprawie.
Wyrok w 1. instancji: 20 tys. zł grzywny. Obie strony chcą zmiany wyroku
Sprawa prezydenta Ostrołęki Łukasza Kulika (zgadza się na podanie danych - przyp. red.) toczy się już od ponad dwóch lat, najpierw w formie prokuratorskiego śledztwa, później procesu sądowego. Prokuratura zarzucała Łukaszowi Kulikowi popełnienie przestępstw związanych z nieprawidłowościami przy organizacji przetargów. Sąd Rejonowy, wyrokiem z 16 grudnia 2021 r., uznał Łukasza Kulika winnego i wymierzył mu karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych (1 stawka dzienna wynosi 100 zł) co daje łącznie kwotę 20 000 zł, a do tego koszty sądowe w wysokości 2 100 zł.
Sąd uznał, że Łukasz Kulik jest winny złożenia fałszywego oświadczenia, w którym podał, że nie podlega wyłączeniu w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego - czyli czynu z artykułu 233 Kodeksu karnego. O winie zdecydowało m.in. pełnomocnictwo, jakiego Łukasz Kulik udzielił przedsiębiorcy Markowi T., jak również umowa zlecenie, którą z nim zawarł.
Sąd pierwszej instancji, analizując sprawę, uznał, że umowa zlecenie, którą prezydent Ostrołęki zawarł z przedsiębiorcą budowlanym Markiem T., w połączeniu z rozległym pełnomocnictwem, które prezydent udzielił wspomnianemu przedsiębiorcy, a także fakt, że Marek T. często bywał w gabinecie prezydenta Ostrołęki, "gdzie nie był traktowany jak zwykły interesant", powinna spowodować wykluczenie się prezydenta z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego. Wszak Marek T. w przetargach startował, a nawet je wygrywał, co mogło wzbudzić wątpliwości co do bezstronności.
Apelację od wyroku złożyli obrońcy prezydenta Ostrołęki (włodarz miasta uważa, że jest niewinny), jak również prokuratura, która domagała się wyższej kary.
Rozprawa odroczona
Rozprawa apelacyjna rozpoczęła się w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce 1 września o godz. 10.00. Towarzyszyły jej spore emocje, bo stawka była ogromna: skazanie prezydenta Ostrołęki oznacza jego pożegnanie ze stanowiskiem i przejęcie władzy przez komisarza, którego zadaniem byłoby rozpisanie przedterminowych wyborów na prezydenta. Ale na razie nie ma takiej perspektywy.
Zainteresowanie rozprawą prezydenta było tak duże, że trzeba było... zmienić salę sądową na dużo większą. Oprócz stron, w sali pojawiły się też media, jak również inni prawnicy, szkoleniowo przyglądający się tej sprawie.
- Sąd ma uwagi co do apelacji prokuratora. Wynika z niej, że prokurator m.in. domaga się zmiany zaskarżonego wyroku przez wymierzenie kary noworodzajowej, ostrzejszej. Jest wymierzona w wyroku kara grzywny, prokurator domaga się kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem - mówił po rozpoczęciu rozprawy sędzia Ryszard Warda.
- Tak jest, jak w pierwszej instancji wnosiłem - potwierdził prokurator Dariusz Błażejczyk z łomżyńskiej prokuratury.
Sąd zapytał, czy w związku z tym strony mają jakieś wnioski, a w szczególności, czy prokurator widzi możliwość rozpatrywania jego wniosku apelacyjnego w takim kształcie. Wówczas prokurator wniósł o uzupełnienie danych osobopoznawczych oskarżonego i karty karnej. Sąd podkreślił, że ostatnia karta karna oskarżonego pochodzi ze stycznia 2021 r., a więc minęło już 1,5 roku, a danych osobopoznawczych, poza tym co podał oskarżony, w aktach w ogóle nie było.
Obrońca prezydenta Łukasza Kulika mecenas Bartosz Tiutiunik wniósł o oddalenie wniosku prokuratora, podkreślajając, że domagając się wyższej kary należało wnioski dowodowe sformułować w apelacji. - One nie zostały złożone, a nie było żadnych przeszkód, żeby zostały złożone - powiedział adwokat. Z kolei mecenas Przemysław Kowalski podkreślił, że rozpoznanie pozytywnie wniosków dowodowych będzie, co do zasady, wskazywało, w jakim kierunku to postępowanie zmierza i również zaznaczył, że takie wnioski dowodowe powinny zostać złożone wcześniej.
Strony wygłosiły swoje stanowiska i wnioski, a sąd zarządził 10 minut narady. Po przerwie sąd odroczył termin rozprawy do 22 listopada 2022 r. Sąd ogłosił, że postanowił zwrócić się do Krajowego Rejestru Karnego o nadesłanie aktualnej karty karnej oskarżonego Łukasza Kulika oraz do zespołu kuratorskiego przy Sądzie Rejonowym w Ostrołęce o nadesłanie aktualnego wywiadu środowiskowego odnośnie oskarżonego.
- Są środki odwoławcze, w tym apelacja prokuratura, który we wnioskach wnosi o kary surowszej, innej rodzajowo. Zasady wymiaru tego rodzaju kary wymagają określonej w Kodeksie przesłanek. By prawidłowo przystąpić do narady nad tą sprawą, niezbędne jest uzupełnienie tego, co jest w aktach o aktualną kartę karalności i dane z wywiadu środowiskowego, by poważnie potraktować apelację prokuratora - uzasadniał sędzia Ryszard Warda, przewodniczący trzyosobowego składu sędziowskiego.
Jak podkreślił sędzia przewodniczący, Sąd o niczym nie przesądza, tylko twierdzi, że niezbędne jest wykonanie tych dwóch czynności, by przystąpić do narady nad środkami odwoławczymi. - Gdybyśmy przyjęli inną metodykę pracy sądów odwoławczych, powodowałoby to praktycznie rzecz biorąc możliwości przerywania narad w nieskończoność, bo co i raz Sądowi coś innego w sprawie by było potrzebne - wskazał sędzia.
Padło nawet stwierdzenie, że zdaniem Sądu Okręgowego, zlecone czynności były potrzebne nawet Sądowi Rejonowemu przy zastanawianiu się nad wyrokiem. - To uchybienie Sądu Rejonowego jest do skonwalidowania przed Sądem wyższej instancji i Sąd to czyni. Sąd po prostu chce, by po rozprawie apelacyjnej, przystępując do narady, mieć pełen ogląd w sprawie. W tej chwili takiego oglądu nie ma. W związku z tym jest to odroczenie - wyjaśnił sędzia Ryszard Warda.
22 listopada... dwie rozprawy prezydenta Ostrołęki
Wszystko wskazuje więc na to, że prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik 22 listopada, w czwartą rocznicę zaprzysiężenia na prezydenta, będzie musiał stanąć przed sądem. Ma wówczas wyznaczone... dwie sprawy karne: jedną odwoławczą w Sądzie Okręgowym i jedną w pierwszej instancji, w Sądzie Rejonowym (dotyczącą oświaty).