Mieszkańcy Ostrołęki, społeczność szpitala, wdzięczni pacjenci, rodzina i przyjaciele - oni wszyscy uczestniczyli dziś w ostatniej drodze Krzysztofa Sosińskiego. Zastępca ordynatora oddziału chirurgii ogólnej i onkologicznej dołączył do niebiańskiej załogi pod wodzą patrona oddziału, który tworzył przez ostatnie lata.
Przypomnijmy, lekarz Krzysztof Tadeusz Sosiński zginął w wypadku samochodowym, jaki miał miejsce 3 września w okolicach Młynarzy. Jadącemu w stronę Warszawy lekarzowi na drogę wybiegł łoś, niestety - nie udało się go ominąć. Auto zastępcy ordynatora oddziału chirurgii uderzyło w zwierzę, a następnie wypadło z drogi i uderzyło w drzewo. Krzysztof Sosiński zginął na miejscu, jego żona trafiła do szpitala. Dziś żegnały go setki wdzięcznych osób. Podkreślali oni, że obcowanie z doktorem Sosińskim było prawdziwą przyjemnością. Potwierdzają to też komentarze pacjentów.
- Bardzo dobry i cudowny człowiek. Kondolencje dla najbliższych. Mało jest tak wspaniałych lekarzy - pisze czytelniczka Justyna na naszym profilu na Facebooku. Wtóruje jej czytelniczka Bożena. - Bardzo wspaniały człowiek i świetny lekarz. Ostrołęcki szpital odczuje wielką stratę - stwierdza.
Śmierć doktora Sosińskiego jest niewątpliwie wielką stratą dla ostrołęckiego szpitala oraz dla wszystkich pacjentów, których przyjmował on prywatnie po godzinach pracy w szpitalu. Był to bowiem typ lekarza, który swoją pracę traktuje jako pasję i najważniejsze było dla niego dobro pacjenta. Uratował życie wielu osób i wiele z nich przyszło go dziś pożegnać. Krzysztof Sosiński był też przewodniczącym Oddziału Terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy przy ostrołęckim szpitalu, działał też w Towarzystwie Przyjaciół Ostrołęki.
Krzysztof Sosiński był zastępcą ordynatora na oddziale chirurgii, noszącym imię dr. Jerzego Olszewskiego. Tych dwóch lekarzy z pewnością można do siebie porównać, obaj wybitni chirurdzy byli mocno zaangażowani w prace oddziału, obaj tworzyli jego struktury oraz byli lekarzami z wielką pasją. Co więcej, zarówno jeden, jak i drugi cieszyli się wielkim uznaniem pacjentów. Ordynator Jerzy Olszewski zginął w wypadku samochodowym w 1999 roku, Krzysztof Sosiński dołączył do jego niebiańskiej załogi siedemnaście lat później. Pamiętajmy jednak, że zmarli "żyją" tak długo, jak długo żywa jest pamięć o nich. Wdzięczni pacjenci nigdy nie zapomną dobrych chwil i fachowej pomocy, jakie otrzymali od doktora Sosińskiego. Cześć jego pamięci.
Pożegnanie Krzysztofa Sosińskiego. Dołączył do niebiańskiej załogi dr. Olszewskiego
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |