Osadzeni z Zakładu Karnego w Przytułach Starych zaprezentowali w Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce spektakl „Grypsy Łukasza Cieplińskiego do żony i syna z celi śmierci". Był to poruszający występ, za który należały się owacje na stojąco.
Przed rozpoczęciem spektaklu przypomniano, że Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Zakład Karny w Przytułach Starych to jednostki, które ze sobą współpracują.
- Podpisaliśmy porozumienie o dobrej współpracy. To jest przykład czegoś, co pokazuje, że ludzie mogą się nawzajem ubogacać. Dwie strony, różne instytucje, spróbowaliśmy i będziemy próbować razem działać żeby czynić dobro. Z jednej strony muzeum może coś zaprezentować, przypomnieć bohaterów polskiej historii, a z drugiej strony wiemy też, że Zakład Karny może coś dać z siebie, pięknego, dobrego, podzielić się przeżywaniem wartości istotnym w życiu człowieka - powiedział dyrektor muzeum Janusz Kotowski.
Jak podkreślił Kotowski, aktorzy przygotowywali się długo, by podzielić się tym, co przeżywał Łukasz Ciepliński "Pług". - Zachęcam was do tego, by jak najserdeczniej przyjąć aktorów. To zdolni ludze i osoby, które pracowały nad tym, by dzisiejszy wieczór uczynić dla nas zupełnie wyjątkowym - dodał dyrektor.
Trzeba przyznać, że aktorzy uczynili wszystko, by tak było. Przygotowali się doskonale i przedstawili historię "Pługa" we wzruszający sposób. Po spektaklu pożegnały ich owacje na stojąco, a dyrektor muzeum przyznał, że takich braw w jego placówce jeszcze nie było.