Kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, w 1939 roku, Myszyniec odwiedził "samochód propagandowy" (tak to wtedy się ładnie nazywało) Polskiego Radia. Wizyta wywołała poruszenie całej społeczności.
Audycja Polskiego Radia w Myszyńcu zorganizowana została na rynku przed kościołem, gdzie przemawiał właśnie ks. Eugeniusz Kłoskowski, znany i lubiany wówczas kapłan.
Reporter Polskiego Radia Czesław Kotlarczyk wmieszał się w tłum i już po chwili zobaczył gościnność Kurpiów. - To ładnie, żeś przyjechał tutaj do nas, synku, to ładnie. A jeżeli ci dobrze z nami, to i możesz zostać - usłyszał od jednej ze starszych Kurpianek. Objęła go i wycałowała, czym był bardzo zaskoczony.
- A dokoła grzmią wiwaty "Niech żyje Polskie Radio!" - wspominał Kotlarczyk w czerwcu 1939 r., zaledwie kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, w radiowym tygodniku Antena.
W jednej z kurpiowskich wsi zorganizowano potańcówkę. - Wiadomo, że jak Polak robi, to zawsze robi bardzo dobrze. Do bicia mamy ciężkie ręce, a do tańca lekkie nogi. Wobec czego: poleczka! - zapowiedział reporter zgromadzonemu tłumowi, który już chwilę później pląsał wokół radiowego samochodu.
- Wesoło, radośnie i kwieciście jechało się naszemu wozowi przez wsie i lasy kurpiowskie - wspominał Czesław Kotlarczyk. Samochód Polskiego Radia przyozdobiono kwiatami. Radiowców żegnał miejscowy oddział Związku Strzeleckiego, prezentując broń, co można zobaczyć na jednym z unikalnych zdjęć.