Pijany kierowca nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i uciekał przed funkcjonariuszami. Ostatecznie, gdy został złapany, alkomat wskazał wynik... ponad 3 promili.
Funkcjonariusze z ostrołęckiej drogówki czuwali nad bezpieczeństwem na obszarze gminy Olszewo-Borki, patrolując teren w oznakowanym radiowozie. Nagle dostrzegli samochód marki Volkswagen, którego jazda sugerowała, że może nim kierować osoba pod wpływem alkoholu.
Wobec powyższego, policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu pojazdu w celu przeprowadzenia kontroli. Uruchomili sygnały świetlne i dźwiękowe, dając wyraźne znaki do zatrzymania się. Niestety, kierowca zignorował ostrzeżenia i rozpoczął ucieczkę w kierunku miejscowości Nakły. Funkcjonariusze natychmiast podjęli pościg.
Po kilku kilometrach pościgu kierowca Volkswagena skręcił z asfaltowej drogi na polną, kontynuując swoją ucieczkę. Po pewnym czasie jednak został on zatrzymany. Za kierownicą pojazdu siedział 60-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, wokół którego unosił się wyraźny zapach alkoholu. Mężczyzna zachowywał się agresywnie podczas zatrzymania i nie wykazywał chęci opuszczenia auta. Aby skutecznie przeprowadzić interwencję, policjanci byli zmuszeni użyć środków przymusu bezpośredniego.
Badanie alkomatem wykazało w organizmie mieszkańca powiatu ostrołęckiego ponad 3 promile alkoholu, co poskutkowało natychmiastowym zatrzymaniem jego prawa jazdy. Pojazd, którym podróżował, został odholowany na policyjny parking, a sam kierowca został osadzony w policyjnej celi. Wkrótce 60-latek stanie przed sądem, aby odpowiedzieć za popełnione przestępstwa, tj. prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli policyjnej.
- Pamiętajmy, że jeżeli na drodze policjant wyda polecenie do zatrzymania pojazdu poprzez zastosowanie sygnałów dźwiękowych i świetlnych (na ogół z urządzeń umieszczonych na dachu radiowozu), zwolnij i zatrzymaj się. Niezatrzymanie pojazdu w tej sytuacji zmusi policjantów do podjęcia pościgu. Przypominamy: za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Policjanci w takich przypadkach za każdym razem będą działali zdecydowanie - mówi kom. Tomasz Żerański z ostrołęckiej policji.