Policja apeluje: Widzisz wypadek? Nie przeszkadzaj śledczym

Wypadek drogowy tak naprawdę może dotyczyć każdego z nas. Niestety wielu przejeżdżających kierowców, czy gapiów widząc zdarzenie niestety nie potrafi zachować się w sposób bezpieczny oraz uszanować osób, które zostały ranne, bądź poniosły śmierć.

W trakcie czynności na miejscu takiego wypadku policjanci wraz z innymi służbami mają bardzo dużo pracy. Żeby jak najdokładniej wyjaśnić okoliczności danego zdarzenia wykonują wiele czynności, jak np. dokładne pomiary, zabezpieczanie śladów, nawet najmniejszych fragmentów,  oględziny całego miejsca zdarzenia (niejednokrotnie na długości kilkudziesięciu metrów), oględziny pojazdów, zdjęcia, szkice oraz przesłuchania świadków.

Do tego dochodzi zabezpieczenie miejsce zdarzenia, wytyczenie objazdów oraz kierowanie ruchem. To tylko nieliczne czynności jakie wykonują policjanci oraz służby ratunkowe. W każdej takiej czynności policjanci, prokuratorzy, strażacy oraz załoga karetki pogotowia muszą wykazać się ogromnym skupieniem mając świadomość, że od ich pracy zależy wyjaśnienie okoliczność niejednokrotnie ludzkich tragedii.

- Niestety coraz częściej spotykamy na miejscu takich zdarzeń gapiów, którzy pomimo zabezpieczających taśm policyjnych za wszelką cenę chcą podejść jak najbliżej miejsca takiego zdarzenia zrobić zdjęcie, bądź nagrać film. Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialnie, ponieważ policjanci zamiast wykonywać czynności muszą uważać, aby  takie osoby, np. nie zniszczyły ważnych śladów i dowodów. Podobnie zachowują się kierowcy, którzy przejeżdżając obok zamiast skupić się na drodze, to fotografują, nagrywają lub oglądają miejsce zdarzenia nie bacząc na sygnały wydawane przez policjantów, którzy w danym miejscu kierują ruchem. A przecież tak ważne jest przy np. zablokowaniu z powodu wypadku jednego pasa ruchu płynne poruszanie się samochodów. Prosimy, aby nie przeszkadzać swoim wręcz dziecinnym zachowaniem w ciężkiej pracy policjantów i innych służb na miejscu takich często tragicznych zdarzeń - mówi asp. Tomasz Żerański z ostrołęckiej policji.