Ratownicy z Ostrołęki zapłacą o ok. 330 tys.zł. więcej za gaz i prąd - alarmuje w mediach społecznościowych Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący komisji zdrowia w sejmiku województwa mazowieckiego.
Rosnące ceny gazu i prądu to temat, który od jakiegoś czasu jest na ustach wielu Polaków. Temat stał się również przedmiotu sporu politycznego: opozycja oskarża o drożyznę rządzący PiS, w odpowiedzi słyszy, że spory wpływ na obecne sytuacje miały poprzednie rządy. Ale fakt jest faktem - ceny poszły w górę i to zdecydowanie.
Podwyżka dotyczy nie tylko gospodarstw domowych. Martwią się również ostrołęccy ratownicy z Meditransu.
Według informacji, jakie radnemu Mazowsza Krzysztofowi Strzałkowskiemu przekazał Jan Pabich, zastępca dyrektora ds. techniczno-eksploatacyjnych ostrołęckiego Meditransu, jednostka ta szacuje, iż za energię elektryczną zapłaci w tym roku 76 973 zł więcej, niż przed podwyżką. W kwestii gazu ta kwota jest jeszcze większa. Ma być to 252 759,72 zł więcej niż przy poprzednich stawkach.
Ratownicy z #Ostrołęka zapłacą przez #DrożyznaPiS o ok. 330 tys.zł. więcej za gaz i prąd. Bez zwiększenia kwoty za dobokaretkę placówce będzie grozić utrata płynności.
— Krzysztof Strzałkowski (@KStrzalkowski) January 10, 2022
Tymczasem jak podaje @CowZdrowiu rząd dopiero planuje gazową ustawę ratunkową dla szpitali. pic.twitter.com/CaLQjX4eho
Rząd uważa, że wysokie ceny gazu to efekt szantażu prezydenta Rosji Władimira Putina i jego manipulacji cenami na europejskim rynku, wynikającym z politycznego projektu Nord Stream 2. Przygotowano także tarczę antyinflacyjną, która ma zniwelować rosnące ceny energii, gazu i żywności.