Temat gospodarki odpadami zagościł na sesji rady miasta 31 lipca. O stanowcze działania regulujące tę kwestię apelował wiceprzewodniczący rady miasta Jakub Frydryk. Z kolei prezydent Łukasz Kulik opisywał, z jakimi trudnościami muszą zmierzyć się miejskie służby odpowiedzialne za odbiór śmieci.
Podczas piątkowej sesji rady miasta wiceprzewodniczący rady Jakub Frydryk (jednocześnie prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Centrum) zwrócił uwagę na fakt podrzucania śmieci do śmietników znajdujących się na terenie wielu spółdzielni mieszkaniowych.
Ze śmieciami duży problem mają spółdzielnie, wspólnoty, ale i niewielkie gospodarstwa domowe, które notorycznie podrzucają śmieci do spółdzielni mieszkaniowych. Są frakcje śmieci takie jak gruz, jak części samochodowe, opony czy elektrośmieci, które zalegają i są przywożone do spółdzielni. Niestety, one później dosyć długo leżą przy osłonach śmietnikowych. Okres wiosny, okres lata to też i remonty, przez te ostatnie tygodnie widać było, ile tych gabarytów na osiedlach się kłębi. Trzeba bardzo szybko podejmować działania regulujące gospodarkę śmieci w Ostrołęce, bo my utoniemy w tych śmieciach. Jednym z tych możliwości jest zwiększenie częstotliwości wywozu nieczystości, ale nie tylko nieczystości takich jak plastik czy papier, ale też gabarytów. Chciałbym zaapelować do pana prezydenta, żeby nie zapominać o spółdzielniach mieszkaniowych, o wspólnotach, które na codzień borykają się z tym problemem i codziennie próbują się z nim mierzyć.
- powiedział Frydryk.
Prezydent Ostrołęki przyznał mu rację, mówiąc też o... "dolinie wersalkowej". Skąd takie słowa?
Pan prezes widzi, jaki jest problem z gabarytami. Jak OPK podjeżdża, zabiera wersalkę, to po prostu jest jakaś "dolina wersalkowa", bo następnego dnia pod śmietnikiem z reguły stoi nowa wersalka. Wiadomo, skąd to się bierze, ale ilość jest taka, że choćby codziennie jeździli, to tam zawsze coś będzie. Albo wersalka, albo pralka, albo jakieś opony. Po prostu to się pojawia. Spółdzielnie mają problem nie tyle z własnymi mieszkańcami, ale też z mieszkańcami też nie tyle samego miasta, ale tych, którzy nie uiszczają opłat i podrzucają śmieci do śmietników
- powiedział Łukasz Kulik.
Po czym zapowiedział: "Z gabarytami myślę, że się zmierzymy w kolejnym kroku".