Wciąż na naszych drogach nie brakuje osób, które za nic mają bezpieczeństwo innych kierowców. Przykładem jest m.in. zachowanie kierującego oplem, który dziś nad ranem w miejscowości Serafin doprowadził do wypadku, wsiadając za „kółko” po wcześniejszym wypiciu dwóch piw – tak przynajmniej tłumaczył się policjantom, którzy odwiedzili go w szpitalu, gdzie trafił z obrażeniami odniesionymi w wypadku.
O rozbitym oplu leżącym w rowie w pobliżu miejscowości Serafin powiadomiła dziś rano policję osoba postronna. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce służby drogowe już wyciągały auto z rowu, na miejscu nie było jednak nikogo z podróżujących autem.
- Członek rodziny mężczyzny biorącego udział w zdarzeniu poinformował policjantów, że kierujący trafił do szpitala. Funkcjonariusze udali się więc do szpitala, gdzie poddali badaniu alkomatem kierowcę. Okazało się, że w organizmie miał około 0,21 promila. Policjantom tłumaczył, że przed wyruszeniem w drogę wypił dwa piwa. W związku z tym zdecydowano o pobraniu krwi do badań mających określić dokładne stężenia alkoholu w organizmie kierowcy – mówi podkomisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Kierowca opla doznał obrażeń, które szczęśliwie okazały się niezbyt poważne. Poważne konsekwencje grożą za to mężczyźnie, który zdecydował się wsiąść za kierownicę po wcześniejszym spożyciu alkoholu.