- Bezrobocie w 2013 roku miało wynieść 13%, dziś jest to o 1 p. proc. większe. Źle prognozowano także wzrost PKB, który miał wynieść 2,2%, a w pierwszym kwartale było to zaledwie pół procent. Te założenia ekonomiczne, jak i budżet na 2013 roku były nierealne – uważa Mariusz Błaszczak. Według przewodniczącego Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości winę za taką sytuację ponosi minister finansów Jacek Rostowski i jego resort, a także sam premier Donald Tusk, który zgodził się na przyjęcie „wirtualnego budżetu”. Potwierdzeniem informacji o złym stanie finansów publicznych są dane, które mówią o dochodach państwa i deficycie po pierwszym kwartale.
- Po I kwartale 2013 roku zrealizowano 29% dochodów budżetowych i 35% wydatków. Deficyt budżetowy został już wykonany w około 80% - stwierdziła Beata Szydło, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, a także poseł tej partii z Komisji Finansów. Jej zdaniem trzeba alarmować o takiej sytuacji, bo rząd przyjmuje właśnie założenia makroekonomiczne do budżetu na rok 2014: - Chcemy wiedzieć jak będą kształtowały się plany rządu w tej dziedzinie – mówiła Szydło.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zwracali uwagę na prace nad ustawą nowelizującą zasady wydatkowe: - Rząd przyznaje w ten sposób, że sytuacja jest zła. Szykuje rozwiązanie, które pozwoli się uratować, pozwoli miękko wylądować – uważa Beata Szydło.
To przyznanie, że dotychczasowe działania Ministerstwa Finansów się nie sprawdziły nie dziwi polityków opozycji. Według wiceprezes Szydło, minister Rostowski zasłynął już wielokrotnie jako „minister od pomyłek”. W przypadku deficytu finansów publicznych pomylił się o 140 miliardów złotych.
Wciąż nad Polską ciąży procedura nadmiernego deficytu nałożona przez Komisję Europejską. Rząd nie robi nic, żeby wyjść na prostą. Między innymi z tego powody Prawo i Sprawiedliwość zdecydowało się o złożenie wniosku o informację premiera na temat tego, co dzieje się w finansach państwa.