Myślał, że zdoła oszukać policjantów podczas pościgu. Gdy jego auto zostało zatrzymane, przeskoczył na tylną kanapę. Powody takiej reakcji 29-letniego kierowcy wyjaśniły się, gdy tylko policjanci otworzyli drzwi auta. Od siedzącego z tyłu mężczyzny wionęło alkoholem. Wynik badania – prawie trzy promile.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek tuż przed godziną 23:00 na ulicy Ostrołęckiej w miejscowości Łyse. Uwagę funkcjonariuszy patrolujących swój sektor zwróciło audi poruszające się bez oświetlenia. Policjanci chcieli zatrzymać kierowcę do kontroli, użyli w tym celu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, ten jednak zamiast się zatrzymać, zaczął uciekać.
Zdołał przejechać zaledwie kilkaset metrów zanim ścigający go policjanci wykorzystali dogodny moment i zajechali mu drogę.
Zbliżając się do zatrzymanego auta mundurowi zauważyli, że kierowca przeskakuje zza kierownicy na tylną kanapę pojazdu. Okazał się nim 29-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, od którego wyraźnie było czuć alkohol. Przeprowadzone badanie trzeźwości wykazało w jego organizmie prawie 3 promile alkoholu. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych ustalono, że nie ma on prawa jazdy, gdyż to zostało mu zatrzymane właśnie za jazdę pod wpływem alkoholu. 29-latek posiadał orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. W pojeździe był też trzeźwy 38-latek.
- informuje komisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.
Kierowca auta w najbliższym czasie odpowie za swoje nieodpowiedzialne zachowanie przed sądem. Oprócz surowej odpowiedzialności karnej grozi mu kara finansowa w wysokości nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Przypominamy, że już samo kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości stanowi przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 2.