Do Ostrołęki dotarli pierwsi uchodźcy z Ukrainy. Trwa poszukiwanie miejsc, w których mogliby zostać ulokowani (na razie przebywają w internatach). Osoby, które mogą pomóc, proszone są o kontakt z władzami miasta.
Prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik pojechał na granicę z Ukrainą z darami zebranymi od mieszkańców.
- Dziękuję setkom bezinteresownych osób, które odpowiedziały na nasz apel w dniu wczorajszym i dzisiejszym i dostarczyły nam kilka ton produktów potrzebnych kobietom i dzieciom uciekającym przed wojną. Wiem, że wiele osób chce dalej pomagać i dostarczać nam żywność, ale na ten moment ich podstawowe potrzeby zostały zaspokojone przez tysiące wolontariuszy, którzy tak jak my pojechali na granicę, by po prostu pomagać - napisał na Facebooku.
Wytrzymajcie cierpliwie. Te setki tysięcy osób, o których słyszymy w mediach stoją po drugiej stronie granicy i niedługo dotrą do naszych miejscowości. Wtedy będzie kolejna okazja, by pokazać nasze ogromne serca i pomagać im dalej, dzieląc się jedzeniem, oraz dając schronienie i poczucie bezpieczeństwa.
- Wraz z nami do Ostrołęki wróciły dwie rodziny (matki z dwójką dzieci), które tymczasowo zostały ulokowane w naszych internatach, a koło 18.00 dotarł bus z kolejnymi kilkunastoma osobami - dodał Łukasz Kulik.
"Teraz pora na kolejny krok. Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc w znalezieniu dla nich zakwaterowania" - podkreślił prezydent Ostrołęki.
Zanim wyślecie wiadomość oferując swoją gościnność, zastanówcie się i porozmawiajcie razem w rodzinnym gronie. Decyzja musi być przemyślana, jednak obawy jej towarzyszące nie są niczym nadzwyczajnym. Każdy je ma i są naturalną reakcją w takiej sytuacji.
Osoby zdecydowane proszone są o SMS pod numer 665 957 579 z danymi:
- Imię i nazwisko,
- numer telefonu,
- dokładny adres z kodem
- informacja ile osób możecie przyjąć i jakiej rodzinie jesteście w stanie pomóc (np. matka z dzieckiem, matka z dwójką dzieci)
Bardzo istotne jest czy macie dzieci i możecie wskazać ich wiek, bo może się ukazać że łatwiej im będzie nawiązać kontakt ze swoimi rówieśnikami. Napiszcie ile jest pokoi, ile łóżek i jakiego typu (pojedyncze czy podwójne), czy dom, pokój lub mieszkanie ma oddzielną łazienkę i aneks kuchenny. Ostatnie dwie rzeczy są równie ważne: na jak długo możecie ich przyjąć oraz czy jesteście im w stanie zapewnić wyżywienie, czy to my zajmiemy się tą sprawą
- wskazał prezydent Łukasz Kulik.
Miejskie służby będą weryfikować zgłoszenia. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, osoby zgłaszające się poproszone zostaną o przyjazd pod wskazany adres, by spotkać się z wybraną rodziną.