Paweł był bez szans, nóż przebił serce. Zabójca 40-latka skazany przez sąd w Ostrołęce

40-letni mężczyzna zginął z rąk nożownika. Był przypadkową ofiarą - 53-letni wówczas zabójca nie znał go, a ataku dokonał bez żadnego powodu. Ofiar mogło być więcej, bo nożownik ruszył za kolejnym mężczyzną, lecz nie zdołał go dogonić. Później twierdził, że nic nie pamięta. Proces zakończył się nieprawomocnie w ostrołęckim Sądzie Okręgowym: Jacka B. skazano na 15,5 roku więzienia za zabójstwo i groźby karalne. Wyrok jest nieprawomocny i złożono od niego apelację.

Zaatakował przypadkowego mężczyznę. Nóż przebił serce

Do tragedii doszło 31 października 2022 r. w godzinach wieczornych w Pułtusku, przed blokiem przy ul. Widok. Paweł W. i jego kolega Paweł P. przebywali przed blokiem. Jak informowała prokuratura tuż po dramatycznych wydarzeniach, w pewnym momencie do obu mężczyzn podszedł Jacek B. Bez żadnej przyczyny i uprzedzenia ugodził nożem w klatkę piersiową Pawła W. Jego kolega zaczął uciekać, był zdezorientowany zaistniałą sytuacją.

Szaleniec w Biedronce! Groził pracownicy i zeznał, że "zabiłby sto osób i samego siebie"

Marek Ż., który pracownicy Biedronki przy ul. Steyera w Ostrołęce groził 20-centymetrowym nożem, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał zarzuty popełnienia gróźb karalnych i…

Jacek B. ruszył za kolejnym mężczyzną. Gonił go przez około 50 metrów, po czym wycofał się. Paweł P. poszedł za napastnikiem i w międzyczasie zadzwonił na policję. Pozwoliło to na szybkie zatrzymanie mężczyzny. Niestety, życia Pawła W. nie udało się uratować. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.

- Z ustaleń wynika, że Paweł W. był przypadkową ofiarą Jacka B., nie znał się z agresorem, nie utrzymywali żadnych kontaktów. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny miejsca zbrodni, przesłuchano w charakterze świadków osoby mające wiedzę o zabójstwie - informowała prokuratura.

W trakcie sekcji zwłok biegły stwierdził ranę kłutą klatki piersiowej, której kanał penetrował przez całą długość powłok ciała, w tym serce. Nóż przebił serce denata i wykrwawienie się z otwartej rany serca było bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny.

- Lokalizacja obrażenia wykluczała możliwość uratowania życia - uznano.

15,5 roku więzienia za zabójstwo i groźby karalne w Pułtusku

10 kwietnia 2024 r. Sąd Okręgowy w Ostrołęce wydał wyrok w sprawie Jacka B. Akt oskarżenia zawierał dwa punkty. W pirwszym zarzucono mu zabójstwo w ten sposób, że zadał swojej ofierze nożem myśliwskim pojedynczą ranę kłutą w klatkę piersiową, "której kanał penetrował przez całą grubość powłok ciała, trzon mostka, tkanki miękkie śródpiersia, worek osierdziowy, przednią ścianą prawej komory serca w jej górnej części i kończył się w świetle prawej komory serca, na skutek czego doszło do wykrwawienia się pokrzywdzonego z otwartej rany serca skutkującego jego zgonem". Drugi punkt dotyczył gróźb karalnych pozbawienia życia - gonienia Pawła P. z nożem w ręku, "przy czym groźba ta wzbudziła w pokrzywdzonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona". Sąd uznał winę Jacka B. w obu punktach.

Za zabójstwo Pawła W. i groźby wobec Pawła P. sąd wymierzył Jackowi B. karę łączną 15 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd orzekł też wobec oskarżonego obowiązek poddania się terapii uzależnienia od alkoholu.

B. musi też zapłacić oskarżycielowi posiłkowemu (rodzina zmarłego) 100 tys. zł zadośćuczynienia. Od oskarżonego zasądzono też na rzecz oskarżyciela posiłkowego kwotę 5 tys. zł tytułem zwrotu kosztów ustanowienia pełnomocnika. Poza tym zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów postępowania przejmując je na rzecz Skarbu Państwa.

Wyrok jest nieprawomocny. Apelację od wyroku złożył już obrońca oskarżonego. Rozpozna ją Sąd Apelacyjny w Białymstoku.