Przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce w niedzielę 18 kwietnia odbyła się demonstracja poparcia i solidarności z sędziami. Sami sędziowie wraz z obywatelami stanęli, by zaprotestować przeciwko - jak sami mówią - represjonowaniu sędziów i prokuratorów. Wyrazili też solidarność z RPO Adamem Bodnarem.
Każdy 18. dzień miesiąca został nazwany przez środowiska sędziowskie Dniem Solidarności z Sędziami Represjonowanymi. Sędziowie i przedstawiciele innych zawodów prawniczych demonstrują wówczas przed gmachami sądów, by wyrazić solidarność z sędziami, w szczególności z Igorem Tuleyą z Warszawy, Pawłem Juszczyszynem z Olsztyna (przywróconym do pracy przez sąd w ubiegłym tygodniu) i Beatą Morawiec z Krakowa. Akcję koordynuje Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia.
Mimo tego, że 18 kwietnia wypada w niedzielę, to sędziowie zebrali się przed gmachem Sądu Okręgowego w Ostrołęce. Towarzyszyli im obywatele (w tym także przedstawiciel samorządu, wiceprzewodniczący rady miasta Stanisław Szatanek) z transparentem "Państwo prawa wspólna sprawa". Protestujący wyrazili także solidarność z Adamem Bodnarem - Rzecznikiem Praw Obywatelskich, który będzie musiał pożegnać się ze swoim stanowiskiem w ciągu trzech miesięcy w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.
Trudna decyzja sędziów
Na proteście przed ostrołęckim sądem pojawiła się Marzanna Piekarska-Drążek, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, przez wiele lat orzekająca w ostrołęckich sądach.
Mam zaszczyt i przyjemność dziś tutaj być, z kolegami, z którymi pracowałam przez prawie 20 lat w sądach ostrołęckich. Od 10 lat pracuję w Warszawie, jestem sędzią i jestem bardzo dumna, że sędziowie jednego z najmniejszych Sądów Okręgowych w Polsce są w stanie poświęcić czas i mają na tyle odwagi żeby wyjść przed swój sąd po to, żeby powiedzieć obywatelom, że stoją w obronie ich praw. To jest główny cel tego, że każdy z nas, z trudem, ale zdobył się na wyjście na ulicę. Dla sędziego to bardzo trudna decyzja, w związku z tym tych sędziów stojących przed sądami nie jest wielu. Ale to nie znaczy, że inni, którzy zostali dziś w domu, myślą inaczej niż my. Wymaga to nie tyle odwagi, ale pokonania własnego oporu przed stanięciem publicznie i opowiedzeniem się za wartościami, które są nieodłączną wartością naszej pracy, naszego ślubowania
- mówiła.
Sędzia Piekarska-Drążek wystosowała apel do sędziów, którzy nie uczestniczą w akcjach protestacyjnych.
- Apeluję do sędziów, którzy z jakichś powodów, jakichś oporów własnych, a nie daj Boże lęku, bo nie chcę tego podejrzewać, nie uczestniczą w tych aktach solidarności z obywatelami i z sędziami: straty, które ponoszą teraz obywatele, są daleko większe niż nasze. Jesteśmy gotowi poświęcić chyba wszystko, włącznie z wolnością, żeby dać dowód tego, jak należy bronić praw obywatelskich. Solidaryzujemy się ze zwykłymi obywatelami, którzy bardzo często wzywani na komisariaty, przesłuchiwani, mandatowani, są tym przygnębieni, wystraszeni i uciekają się do ochrony sądów - powiedziała, dodając:
Ani billboardy z napisami "Komuniści i złodzieje" ani różne pomówienia władz publicznych nie zaszkodziły nam tak, jak może nam teraz zaszkodzić, jeśli nie będziemy umieli zachować się przyzwoicie w aktualnej sytuacji
W Rzeczpospolitej są jeszcze sądy
Głos w imieniu ostrołęckich sędziów zabrał Ryszard Warda, sędzia Sądu Okręgowego w Ostrołęce.
Spotykamy się, bo represje trwają. Sędziowie, prokuratorzy są dalej poddawani naciskom. Jest to nasz sprzeciw, wyraz solidarności z nimi, wyraz szacunku dla nich. Ta nasza postawa jest okazaniem obywatelom, że w Rzeczpospolitej są jeszcze sądy
- powiedział.
- Konstytucja wyraźnie stanowi: wymiar sprawiedliwości w RP sprawują sądy. Sprawujemy to my, konkretni ludzie z imienia i nazwiska, dźwigający łańcuchy na salach sądowych. Nasze orzeczenia są w imieniu Rzeczpospolitej. By ten wymiar sprawować godnie, zgodnie z prawem, własnym sumieniem, nie możemy być poddawani żadnym naciskom, gdyż wtedy nasza praca nie będzie miała nic wspólnego ze sprawiedliwością - dodał sędzia.