Kolejna osoba chcąc zarobić na inwestowaniu w fundusz inwestycyjny uwierzyła fałszywemu doradcy, który miał jej pomagać w trakcie rzekomych transakcji. Ostrołęczanka tak mocno dała wiarę obcej osobie, że podała jej dane do zalogowania się na jej konto, klikała też w nadsyłane jej linki i smsy. W efekcie straciła znaczną sumę pieniędzy.
W piątek do ostrołęckiej komendy policji 71-letnia mieszkanka Ostrołęki, która poinformowała o oszustwie w internecie. Seniorka powiedziała, że około dwa miesiące temu otrzymała telefon od osoby przedstawiającej się za maklera giełdowego, który może jej pomóc w inwestowaniu w fundusz inwestycyjny. Rozmówca dodał, że będzie we wszystkim jej pomagał, aby osiągnąć szybki zysk.
Fałszywy doradca giełdowy oczywiście zapewniał, że transakcję są w pełni legalne i rzetelne. Niestety, 71-latka na tyle uwierzyła obecnej osobie, że podała jej potrzebne do zalogowania się na jej konto dane, takie jak login i hasła. Seniorka otwierała też linki i sms nadsyłane przez oszusta, prawdopodobnie nieświadomie dzięki nim zainstalowała program do obsługi zdalnego pulpitu, w wyniku czego oszust uzyskał dostęp do jej telefonu.
Szybko okazało się, że zamiast obiecanych zysków z konta 71-latki zniknęło ponad 22 tysięcy złotych. Dalsze postępowanie w tej sprawie prowadzą policjanci z ostrołęckiego Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą i Korupcją.
- Apelujemy do wnuczków, dzieci, znajomych oraz członków rodzin o rozmawianie o powyższych zagrożeniach. Pamiętajmy, aby nie ufać obcym osobom, bez względu na to, jakie bajki nam opowiadają. Z reguły za szybkim zyskiem kryje się oszustwo i utrata pieniędzy. Nigdy nie otwierajmy również podejrzanych wiadomości i linków, które mogą zainfekować nasz komputer, bądź telefon, a dzięki którym oszuści przejmą kontrolę nad naszym kontem bankowym - przestrzega kom. Tomasz Żerański z ostrołęckiej policji.