Energa SA dementuje kolejną nieprawdziwą wypowiedź Prezesa Najwyższej Izby Kontroli na temat budowy bloku energetyczny w Ostrołęce, wygłoszoną w wywiadzie pt. „Chętnie zapłacę mandat” na łamach tygodnika Newsweek z 5 czerwca br. Nieprawdziwe są słowa pana Mariana Banasia: „kar umownych do zapłacenia jest już prawie 2,5 mld zł, bo sprawa wciąż jest w toku”.
W zaistniałej sytuacji przede wszystkim należy przypomnieć publicznie znane fakty, które miały miejsce między zakończeniem kontroli Najwyższej Izby Kontroli (w czerwcu 2021 roku) a publikacją raportu NIK (w czerwcu 2022 roku).
Po pierwsze pod koniec czerwca 2021 roku podpisano z generalnym wykonawcą aneks do umowy, zmieniający przedmiot kontraktu na budowę elektrowni z węglowej na gazową-parową, czyli w technologii CCGT.
Po drugie aneksowi towarzyszyło porozumienie z generalnym wykonawcą dotyczące rozliczenia projektu węglowego. Umowa na realizację elektrowni węglowej została ostatecznie rozliczona (w kwietniu 2022 roku) w kwocie o 392 mln zł niższej, niż pierwotnie zakładano – na wspólnika, czyli Energę przypadło 479 mln zł.
Dla Energi stanowi to dodatkowe koszty inwestycji a nie „stratę”, ponieważ inwestycja w budowę bloku energetycznego w Ostrołęce jest kontynuowana. Co więcej, przy rozliczaniu projektu węglowego ujęto także realizację infrastruktury, która zostanie wykorzystana przy budowie elektrowni gazowo-parowej, co dodatkowo obniża jej koszt budowy.
Po trzecie, ważnym a pomijanym faktem jest rozwiązanie kontraktu mocowego dla projektu węglowego. W związku ze zmianą technologii z węglowej na gazowo-parową inwestycja w blok energetyczny w Ostrołęce nie jest obciążona żadnymi karami umownymi. Kontrakt mocowy dla projektu węglowego został rozwiązany bezkosztowo w związku z zawarciem umów dla rynku mocy przez dwa inne planowane źródła – CCGT Ostrołęka i CCGT Grudziądz.
Historia projektu
Spółkę celową Elektrownia Ostrołęka powołano do prowadzenia prac związanych z budową bloku węglowego Ostrołęka C w listopadzie 2009 roku. Pierwszy przetarg na wyłonienie wykonawcy bloku węglowego ogłoszono w połowie września 2011 roku. Zakładano wtedy ukończenie inwestycji na przełomie 2016 i 2017 roku, gdy spodziewane były wysokie deficyty energii.
We wrześniu 2012 roku Energa ogłosiła, że projekt zostaje zamrożony. Wynikać to miało m.in. z istotnej zmiany zewnętrznych uwarunkowań, w szczególności wyraźnego pogorszenia warunków oferowanych na rynku finansowym i budowlanym. Do tego czasu, projekt pochłonął ok. 200 mln zł.
Pomimo tego spółka nadal poszukiwała zewnętrznego inwestora, który zagwarantowałby przedsięwzięciu wymaganą opłacalność i umożliwił jego odwieszenie. Szczegółowe informacje na ten temat jeszcze w kwietniu 2013 roku przekazał ówczesny minister Skarbu Państwa, Mikołaj Budzanowski. Zgodnie z jego odpowiedzią na interpelację poselską, elektrownia miała być odwieszona przy spełnieniu wspominanego warunku i ukończona do 2019 roku.
Gdyby do tego doszło, w Polsce północno-wschodniej już od kilku lat pracowałoby duże, stabilne źródło konwencjonalne pozwalające na bilansowanie stale rosnącego udziału odnawialnych źródeł energii w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym. Miałoby to miejsce jeszcze przed wprowadzeniem Europejskiego Zielonego Ładu i jego ograniczeń, wyzwań i szans, które determinowały polski sektor energetyczny do dalszej modernizacji i transformacji, a także wykorzystania gazu ziemnego jako paliwa przejściowego charakteryzującego się emisyjnością o połowę niższą niż węgiel kamienny.
Na początku 2020 roku podjęto decyzję o zawieszeniu finansowania budowy Ostrołęki C z uwagi na wystąpienie ważnych obiektywnych czynników otoczenia rynkowego. Zmienne warunki wymagały przeprowadzenia szeregu dalszych analiz, w tym parametrów technicznych oraz ekonomicznych. Wbrew opiniom, które mogą być wyrażane w przestrzeni publicznej, istotnymi okolicznościami znacząco wpływającymi na decyzję o zawieszeniu finansowania projektu były: planowane zmiany polityki Unii Europejskiej w odniesieniu do sektora energii elektrycznej, w tym wprowadzenie wspomnianego Zielonego Ładu, a także nowa polityka kredytowa Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) wobec sektora elektroenergetycznego. W konsekwencji w lutym 2020 roku prace na terenie budowy zostały zawieszone.
W czerwcu 2020 roku podjęto decyzję o kontynuowaniu inwestycji, ale po konwersji technologii na wykorzystującą gaz ziemny do produkcji energii elektrycznej. Kontynuacja projektu w nowej technologii umożliwia, według aktualnych analiz, osiągnięcie rentowności. Na terenie po projekcie węglowym, który nie jest wykorzystany przy inwestycji w blok gazowo-parowy, planowane jest zrealizowanie innych projektów Grupy ORLEN.
materiał partnera