eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Ostry konflikt w radzie osiedla Dzieci Polskich: „Brutalne ataki; ordynarne krzyki pana Kurpiewskiego” [VIDEO]

REKLAMA
zdjecie 480
Ewa i Adam Kurpiewscy (fot. eOstroleka.pl) Ewa i Adam Kurpiewscy (fot. eOstroleka.pl)
REKLAMA
Ostrołęka: Piotr Siedlecki od dziewięciu lat jest radnym osiedla Dzieci Polskich. Przez wszystkie te lata ofiarnie i bezinteresownie pracował dla dobra mieszkańców osiedla, a na zebraniach rady często zabiera głos. Niestety, aktywność i dociekliwość mężczyzny okazały się źródłem jego kłopotów...

„Nie chcę jeszcze umierać”

„Stałem się obiektem ataków na moją osobę przez członków zarządu rady osiedla” - czytamy w piśmie, które skierował do przewodniczącego Rady Miasta Siedlecki. „Według mnie oraz innych członków rady przyczyną brutalnych ataków było to, że odważyłem się zakwestionować prawidłowość rozliczenia rzeczowo-finansowego przedstawionego radzie” (chodzi o rozliczenie Festynu Rodzinnego, który odbył się 15 maja 2011r. - przyp. red.). Dalej Siedlecki opisuje swoją sytuację w dość dramatycznych słowach: „Informuję, iż jestem człowiekiem starym schorowanym (po wielu operacjach), a co jest najgorsze, przeszedłem rozległy zawał serca. Lekarze kardiolodzy często ostrzegają mnie przed stresami - podobnymi do ordynarnego i głośnego krzyczenia na mnie przez Pana Kurpiewskiego. Takie ataki mogą spowodować drugi zawał i zgon. Nie chcę jeszcze umierać.”

O co właściwie chodzi? Piotr Siedlecki uważa, że sprawozdanie z festynu zostało sporządzone przez niepełny skład rady osiedla. Według niego, przewodniczący powinien powołać komisję, która na podstawie dostarczonych dokumentów dokładnie i sumiennie dokonałaby kontroli sprawozdania.

Z rozliczenia, o którym wspomina Siedlecki, dowiadujemy się m.in., jaki był ogólny budżet imprezy, ile pieniędzy zostało wydanych z budżetu rady osiedla, a ile udało się zebrać od sponsorów. Do sprawozdania dołączony został „wykaz sponsorów Festynu Rodzinnego z dnia 15.05.2011 r.”. Z niego możemy się z kolei dowiedzieć, że jednym ze sponsorów był sklep, którego właścicielką jest żona przewodniczącego rady osiedla - Adama Kurpiewskiego. Na rzecz festynu przekazała ona przedmiot, który przez sporządzających dokument został wyceniony na 100 zł (w sprawozdaniu nie ma opisanego co to był za wkład).

W kolejnym załączniku do sprawozdania „wykazie wydatków organizacyjnych Festynu Rodzinnego z dnia 15.05.2011 r.” dowiadujemy się, że żonie przewodniczącego zwrócona 200 zł („ryczałt za używanie samochodu prywatnego”) oraz 50 zł („ryczałt za używanie telefonu prywatnego”). Czyli łącznie 250 zł, co daje dokładnie 150 zł więcej niż jako sponsor dołożyła do organizacji festynu. W dokumencie nie zostało opisane, na jakiej podstawie zwrócono koszty używania telefonu i samochodu prywatnego.

„Siedlecki ma problemy psychiczne”

O zarzutach Siedleckiego rozmawialiśmy z przewodniczącym rady osiedla Dzieci Polskich - Adamem Kurpiewskim. Przewodniczącego chyba bliżej przedstawiać naszym Czytelnikom nie musimy. Wystarczy wspomnieć, że to ten sam Adam Kurpiewski, który w ubiegłej kadencji był radnym miejskim Platformy Obywatelskiej - w ostatnich wyborach startował do rady bez rezultatu. Przez pewien czas pracował też jako dyrektor biura poselskiego Andrzeja Kani (PO). Dyrektorem być przestał po słynnym wyjeździe posła na Teneryfę. Następnie Kurpiewski zaczął pracować w ostrołęckim PKS (oddziały w Ostrowi Mazowieckiej i Wyszkowie).

- Pan Piotr Siedlecki po prostu ma problemy psychiczne - mówi w rozmowie z nami Kurpiewski. - Mamy z nim problem. Tak, jak my kulturalnie się zachowujemy, zarząd, ja i cała reszta członków rady, to po prostu się nie da bardziej obchodzić niż jak z jajkiem - dodaje.

Najobszerniej jednak przewodniczący Kurpiewski wyjaśniał, dlaczego jego żonie należało się wspomniane 250 zł.

- Od kilku lat działamy jako rada osiedla Dzieci Polskich. I moja żona jest członkiem tej rady. Przy organizacji takiego festynu, jak ten, przez co najmniej dwa tygodnie, czy nawet więcej, bo to się organizuje przez dwa miesiące, bierze wolne, urlopy, człowiek musi biegać, załatwiać, chodzić po sponsorach, robić ustalenia, jeździć, przewozić i wtedy rada czy zarząd zwraca koszty w minimalnej części, na przykład jeżeli ktoś wydał 600 czy 1000 złotych, bo przy obecnych cenach paliwa to chyba jest normalne. Żona jest członkiem zarządu i robiła to za pana Piotra. A pan Piotr nie robił nic, a wziął chyba 100 złotych za niby robienie zdjęć, co jest w ogóle dla mnie karygodne - opowiadał Kurpiewski.  

Przewodniczący w rozmowie z naszym portalem, zwrócił także uwagę na to, że kwota, która została w tym roku zwrócona, jest pięć razy mniejsza niż w poprzedniej kadencji rady osiedla.  Były radny uważa, że takie zwroty są bardzo potrzebne. Adam Kurpiewski  nie pamięta dokładnie, na jakiej podstawie była wyliczona kwota zwrotu. Twierdzi również, że nie musi się z tego tłumaczyć.

- Zwracane było na podstawie paragonów no i nie pamiętam, czy też na podstawie oświadczeń tych osób. Każda z tych osób miała fakturę czy tam paragon. Mogę udowodnić, że żona wyjeździła paliwo nawet za 1000 zł, nie tylko 200, ale ja nie mam potrzeby nikomu udowadniania, to nie są pieniądze publiczne, tu nikt nie dostał żadnych publicznych pieniędzy. To są pieniądze, które otrzymaliśmy od sponsorów. Czyli od tych ludzi, którzy przeznaczyli je nam na organizację - mówi.

Próbowaliśmy dowiedzieć się, czy przewodniczący Kurpiewski potrafi potwierdzić fakturami i rachunkami wszystkie koszty i wydatki, które zwrócono.

- Na wszystko może być rachunek, oświadczenie, faktura. To jest na zasadzie wynajmu, tak jak podpisujemy umowę wynajmu, użyczenia samochodu. Każda z tych osób miała rachunki na dużo wyższe kwoty, ale że wiadomo, musimy oddzielać prywatną działalność od  działalności na rzecz rady osiedla. Ma pan przelicznik kilometrowy, to podstawowe działania. Każdy zadeklarował, wiem, ile kto przejechał kilometrów. Przeliczyliśmy i zwróciliśmy jedną trzecią tego, co poniósł każdy kosztów, bo uznaliśmy, że należy im się, bo nie dość, że poświęcili tyle czasu, że chociaż jedną trzecią wydatków, na paliwo czy na telefony, które wykonywali do sponsorów, im się należą - tłumaczył nam przewodniczący rady osiedla.

Na zakończenie rozmowy Kurpiewski tak skomentował całą sprawę:

- Co roku pobierał pan Piotr Siedlecki opłaty za telefon, pobierał zwrot kosztów na robienie zdjęć, nie wiem w imię czego. My, jako nowa rada, wzorowaliśmy się tylko na tym, co było robione dotychczas. Popierał to pan Piotr Siedlecki, popierał radny Dariusz Bralski, popierała przewodnicząca Kurhan-Rawa, popierała przewodnicząca Ostrowska. W tym roku, jako jedyny, ja nie pobrałem żadnych zwrotów, chociaż również jeździłem i używałem telefonu - oświadczył Kurpiewski.

„Jestem przerażony zachowaniem Kurpiewskiego”

O konflikcie w radzie osiedla postanowiliśmy porozmawiać również z Dariuszem Maciakiem, przewodniczącym ostrołęckiej Rady Miasta.

- Jestem przerażony poziomem zachowania pana Kurpiewskiego. Piotr Siedlecki to wieloletni samorządowiec, który od lat pracuje na tym osiedlu i robi to społecznie. O konflikcie wiem. Informacje na ten temat otrzymywałem po spotkaniach rady osiedla Dzieci Polskich. Obraz sprawy rysuje się bardzo dramatycznie. Jak taki młody człowiek, jak Adam Kurpiewski, może traktować w ten sposób dużo starszego od siebie Piotra Siedleckiego. Sam sobie wystawia opinię takim zachowaniem - podkreśla Maciak.

Przewodniczący miejskiej rady jest również zaskoczony sposobem rozliczenia ubiegłorocznej imprezy osiedlowej.

- Środki od sponsorów zostały pozyskane na organizację festynu. Nie wydaje mi się, że jest dobrym rozwiązaniem, aby z tych środków korzystali ci, którzy pomagają przy organizacji imprezy. Od lat samorządowcy organizują festyny. Ale po raz pierwszy spotkałem się z sytuacją, że ktokolwiek z organizatorów dostaje pieniądze zebrane od sponsorów. Nie ważne, czy za paliwo, za telefon, czy za poświęcony czas. Praca na osiedlach jest pracą charytatywną. Jedynie przewodniczący rad otrzymują dietę z Urzędu Miasta w wysokości 360 zł miesięcznie. Jeśli ktoś chce, może ją przeznaczyć na działalność osiedlową, tak jak np. przewodniczący osiedla Stacja - tłumaczy przewodniczący RM.

O konflikcie rozmawiano również na ostatniej komisji prawa i współpracy z samorządami mieszkańców. Ze względu na to, że Adam Kurpiewski nie pojawił się na posiedzeniu, radni zdecydowali się przekazać sprawę do podkomisji d.s. skarg. Podczas jej posiedzenia obie strony będą miały okazję do wyjaśnienia całej sytuacji.

Na zakończenie dodamy, że już po rozmowie z nami Adam Kurpiewski przesłał na adres redakcji pismo. Czytamy w nim m.in. „Pragnę (...) zauważyć, że dochodzą do mnie głosy posługiwania się przez członka Rady Osiedla Pana Piotra Siedleckiego nieprawdziwymi dokumentami oraz kierowaniem przez niego pomówień pod adresem wszystkich członków Zarządu i części Rady Osiedla Dzieci Polskich, zwracam Państwa uwagę, że jedynym prawdziwym dokumentem rozliczającym akcje organizowane przez Radę Osiedla jest dokument własnoręcznie przeze mnie podpisany i przekazany do kancelarii Rady Miasta Ostrołęki!

Oficjalnie informuję, że jeżeli będą Państwo powoływali się na nieprawdziwe informacje i dokumenty, to zarówno pomawiani członkowie Rady jak i ja jako Przewodniczący Zarządu będziemy egzekwować przysługującą nam ochronę prawną.”  

Do sprawy będziemy wracać.


J. Pych
Materiał filmowy 1 :
Piotr Siedlecki (fot. eOstroleka.pl) Piotr Siedlecki (fot. eOstroleka.pl)
Kalendarz imprez
listopad 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31  1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29 dk30  1
×