Najdłuższy most na Narwi i Żydzi sprzedający swoje wyroby za dość wysoką cenę - to Ostrołęka początków drugiej połowy XIX wieku. Wspomnienia "Czytelni Niedzielnej" z 1859 roku odsłaniają nieznany współcześnie obraz naszego miasta.
27 listopada 1859 roku ukazała się "Czytelnia Niedzielna", w której pojawił się wywiad... syna z ojcem. Syn pytał o różne miejsca w Polsce, ojciec odpowiadał. W swoich opowieściach dotarli też na Kurpie.
- Miastem powiatowym jest Ostrołęka, mająca do półczwarta tysiąca mieszkańców. Z tych żydzi trudnią się wyrabianiem różnych przedmiotów z bursztynu, i o którejkolwiek porze dnia przez Ostrołękę przejeżdżać będziesz, zaraz się mnóstwo kramarzy wysypie, a każdy swoje wyroby bursztynowe pokazywać i zachwalać ci będzie - mówił ojciec do syna w rozmowach o "jeografii"
Żydzi Ostrołęccy wyrabiają z bursztynu cygarniczki, munsztuki do cybuchów, paciorki, krzyżyki i inne przedmioty, które potem przejeżdżającym za dość wysoką cenę sprzedają.
"To z tego tylko sławna Ostrołęka?" - pytał Jaś. Ojciec odpowiedział, że niekoniecznie.
- Ale i to już dobrze, że mieszkance zajmują się przecież jakimś przemysłem, co zawsze lepiej, niż gdyby się mieli tylko przemycaniem towarów trudnić - stwierdził.
Ostrołęka leży nad rzeką Narwią, która jak wiecie, ma bieg bardzo nieregularny - to szybko leci w prostej linii, to się załamuje w różne zygzaki, i znowu do pierwszego kierunku wraca. Otóż pod Ostrołęką bardzo szeroko Narew się rozlewa i most tam przez rzekę prowadzący, jest najdłuższy ze wszystkich mostów na Narwi stojących. Ku północy powiatu Ostrołęckiego, niedaleko granicy Pruskiej leży miasto Myszyniec, w bliskości którego w r. 1702 Kurpie straszliwą klęskę Szwedom zadali. Zostaje nam jeszcze jeden powiat Pułtuski, i otóż będziecie mieli i dokończenie jeografii Królestwa Polskiego.