Rozpędzone auta, w tym ciężarówka(!), wjeżdżają na skrzyżowanie mimo czerwonego światła. Nasz Czytelnik niemal został staranowany przez kierowcę TIR-a. „Do takich zdarzeń w tym miejscu dochodzi nad wyraz często. Czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś w końcu zareagował?” - pyta Czytelnik.
Do zdarzenia uwiecznionego przez naszego Czytelnika przy pomocy kamery samochodowej doszło we wtorek, 12 listopada na skrzyżowaniu osiedlowych ulic z tzw. mini obwodnicą, tuż obok kościoła pw. św. Franciszka z Asyżu (przy wyjeździe z osiedli Centrum i Kwiatowego).
Dla kierującego osobowym mercedesem sygnalizator wskazał zielone światło, kierowca ruszył i nagle musiał gwałtownie hamować, gdyż z lewej strony wjechało na skrzyżowanie kilka rozpędzonych aut, w tym także ważąca kilkadziesiąt ton ciężarówka! Nie ma wątpliwości, że sytuacja spowodowana przez kierowców jadących ulicą Bohaterów Warszawy była skrajnie niebezpieczna. Każdy z nich najprawdopodobniej wjechał na skrzyżowanie na tzw. „późnym żółtym” lub już na czerwonym świetle.
To bardzo częste sytuacje. W przeszłości otrzymywaliśmy już od innych kierowców nagrania i sygnały o podobnych zdarzeniach. Tym razem jednak – co widać na nagraniu – sytuacja była bardzo niebezpieczna.
„Do takich zdarzeń w tym miejscu dochodzi nad wyraz często. Czy musi dojść do tragedii, żeby ktoś w końcu zareagował?” - pyta nasz Czytelnik.
Poruszany dziś i wielokrotnie w przeszłości problem na tym skrzyżowaniu przekazujemy ponownie pod rozwagę władzom miasta oraz policji. Zdaniem wielu kierowców, którzy pokonują to skrzyżowanie codziennie, konieczne jest podjęcie działań, które zapobiegną takim zdarzeniom zanim będzie na to za późno.
Do tematu wrócimy.