Ostrołęka: Mała ilość szkół wyższych. Problem nie do zatrzymania?

Brak uczelni wyższej, która przyciągałaby młodych ludzi, jest z pewnością jednym z najważniejszych mankamentów naszego miasta. Co roku mnóstwo 19-latków opuszcza miasto w poszukiwaniu wiedzy w Olsztynie, Warszawie, Białymstoku czy innych miastach z różnych zakątków kraju. Rozwiązania tego problemu nie widać.

W ostatnich latach w Ostrołęce liczba szkół wyższych nie zmieniła się i wynosi dokładnie dwie. Problem w tym, że nie przyciągają one do siebie studentów. Jeszcze w 2014 roku studiowało na nich 520 osób, podczas gdy w 2015 roku było to już 441 osób, a przed rokiem - 391. Duża tendencja spadkowa notowana jest także w liczbie absolwentów - 273 w 2014 roku, a tylko 156 dwa lata później. Młodzi wybierają inne miasta, nawet jeżeli jest to pobliska Łomża.

Problem emigracji młodych mieszkańców miasta zauważa się na różnych płaszczyznach. Tak było m.in. na spotkaniu w klubie sportowym Nike Ostrołęka, który niemal samymi ostrołęczankami walczył o awans do II ligi siatkarek.

- Jesteśmy klubem znanym w Polsce, jesteśmy postrzegani jako klub młodzieżowy, cechuje nas ta praca z dziećmi. Wiadomo, że dla nas największą barierą jest to, że nie ma w Ostrołęce porządnej wyższej uczelni. Dlatego musimy zdać sobie sprawę, że młodzież w wieku 18-19 lat emigruje z Ostrołęki. Ile z nich wraca? Sami doskonale wiemy, że bardzo niewiele - mówił jeden z trenerów klubu, po czym obecny na spotkaniu poseł Arkadiusz Czartoryski zgodził się z tym stwierdzeniem, dodając, że nic nie zapowiada, by tego typu uczelnia powstała w mieście.

Wyjazdy młodych ludzi przekładają się też na spadek liczby ludności w Ostrołęce. Z roku na rok ostrołęczan jest coraz mniej, ale tak naprawdę ciężko znaleźć lek na tę przypadłość. Wykształcenie jest bowiem dla młodych ludzi najważniejsze, a te na wysokim poziomie mogą nabyć w innych miastach. Plusem wśród minusów jest jedynie to, że do dużych ośrodków mają oni względnie niedaleko.