Gwałtowna nawałnica, która przetoczyła się wczoraj przez nasz region napędziła wszystkim wiele strachu. Ulice i lokalne drogi w kilka chwil zamieniły się w rwące potoki. Mimo tego po burzy służby ratunkowe nie miały – na szczęście – zbyt wielu interwencji.
Pierwsze skutki ulewnego deszczu mieszkańcy Ostrołęki i okolic zaczęli odczuwać już około godziny 17:00. Ulice niemal w całym mieście zmieniły się w rwące potoki. W pewnym momencie ruch samochodów właściwie całkowicie zamarł. Kto nie musiał jechać, wolał dla własnego bezpieczeństwa zatrzymać się na parkingu.
Mimo, że siła z jaką natura uderzyła w nasze region napędziła wszystkim niemało strachu, w całym regionie doszło tylko do czterech niegroźnych zdarzeń powodowanych wichurą i ulewą.
W ciągu ostatniej doby wyjeżdżaliśmy czterokrotnie do powalonych przez porywisty wiatr drzew. Dwa zgłoszenia pochodziły z miejscowości Damięty, jedno z miejscowości Zaorze i jedno z Ostrołęki z ulicy Leśnej. Nikt nie odniósł obrażeń. W działaniach związanych z usuwaniem skutków nawałnicy działały jednostki ochotniczej i państwowej straży pożarnej.
- informuje brygadier Robert Chodkowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrołęce.