Kilka dni temu kołobrzeski serwis internetowy e-kg.pl, opublikował wstrząsającą historię porzucenia psa przez jednego z wczasowiczów. Jak się potem okazało, osoba, która porzuciła zwierzę, to ostrołęczanin przebywający w sanatorium MSWiA.
Tak całą historię opisuje e-kg.pl:
Nieodpowiedzialność jest bardzo łagodnym określeniem tego, do czego posunął się jeden z mieszkańców Ostrołęki przyjeżdżając do kołobrzeskiego sanatorium MSWiA. Na wypoczynek przyjechał w poniedziałek, wtedy też przed bramą sanatorium wypuścił z samochodu psa i po prostu przestał się nim zajmować.
Do środy zwierzę było dokarmiane przez pracowników sanatorium, aż zdecydowano się wezwać straż miejską. Strażnicy powiadomili schronisko, spisując również dane mężczyzny, z którym przyjechał pies. Ten jednak powiedział, że znalazł go po drodze. Jak powiedział nam pan Marian Chmielewski, ogrodnik sanatorium
- Ten pies cały czas warował przy jego samochodzie, gdy właściciel auta wyszedł na dwór pies od razu do niego podleciał, łasił się i skakał. Psa niestety musiało zabrać schronisko. Zwierzę było strasznie przepłoszone, bojące się ludzi - wspominał Michał Chojnacki, kierownik kołobrzeskiego schroniska dla zwierząt. Aby złapać psa przez pracowników schroniska domniemany właściciel zaprowadził go do garażu, gdzie został zamknięty. Stamtąd został zabrany przez schronisko. W tym samym czasie mężczyzna, który przyjechał na wypoczynek luksusowym mercedesem stwierdził, że psa można sobie zabrać. Zupełna bezduszność kuracjusza jest kompletnie niezrozumiała, zwłaszcza gdy ogląda się zwierzę w kołobrzeskim schronisku.
Suczka owczarka niemieckiego jest wystraszona prawie cały czas się trzęsie ze strachu, chowając się przed ludźmi za schroniskową budą. Mirosław Kędziorski, komendant kołobrzeskiej Straży Miejskiej zapewnia, że strażnicy zrobili wszystko co w ich mocy, jednak kiedy uda się udowodnić kuracjuszowi, że jest właścicielem psa, poniesie wszelkie możliwe konsekwencje. Identyfikację właściciela psa utrudnia fakt, że nie zwierzę nie posiada czipa.
Aż strach pomyśleć, co będzie jeśli kuracjusz odbierze psa ze schroniska. Znalazła się osoba chętna do przygarnięcia sympatycznej suczki, jednak schronisko musi ją przetrzymać co najmniej 14 dni. Jak udało nam się ustalić mężczyzna, który porzucił zwierzę przyjechał do Kołobrzegu na 3 tygodnie, więc jest szansa na znalezienie dla psa prawdziwego domu.
Dziękujemy serwisowi E-KG.pl za udostępnienie tekstu i zdjęć.
Ostrołęczanin zostawił psa na pastwę losu... w Kołobrzegu (ZDJĘCIA)
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |