W czwartkowy wieczór, w dniu ataku Rosji na Ukrainę, mieszkańcy Ostrołęki zebrali się przy scenie przy Kupcu, by pokazać solidarnosć z naszymi napadniętymi sąsiadami. Były ukraińskie flagi, okrzyki i mobilizacja: w tych dniach bądźmy razem.
Spontaniczne spotkanie przy Kupcu zorganizowali Jarosław Kossakowski i Żaneta Cwalina-Śliwowska. Przyszło sporo osób, chcąc wyrazić sprzeciw wobec wojennych działań.
- Chcemy Wam podziękować za Wasze wsparcie – powiedział pan Walery, jeden z przemawiających, mówiący z ukraińskim akcentem. – Chciałem podziękować z całego serca i duszy. Daj Boże Wam zdrówka. My stajemy przeciwko agresorowi. Może on rozpętać wojnę nie tylko u nas, ale i u was.
Jak będziemy razem, to nikt nas nie złamie!
- dodał.
- Mieszkamy w Ostrołęce już 6 lat, pracujemy w jednej firmie już dawno. Ja mam jeszcze polskie korzenie (…) Dziękujemy za wsparcie, niskie ukłony. Chcemy tylko byście nam dali robotę, mamy mieszkanie, dobre nastawienie. Dziękujemy Wam - zaznaczył pan Walery, podkreslając, że "jesteśmy bardzo pracowitym narodem".
Pan Walery podzielił się też informacjami z Ukrainy, jakie ma od bliskich.
- Dzwoniłem tylko do żony. Czernihów jest okupowany. Sumy okupowane. Po prostu weszli ruskie czołgi. W Kijowie póki co sytuacja normalna. Mam tam dwie córki i dzwonią: tata, w porządku. Oni idą do elektrowni, do wojskowych garnizonów - powiedział, dodając:
Daj Boże, żeby nie spełniły się słowa Waszego byłego prezydenta, Kaczyńskiego.
Kolejna manifestacja odbędzie się w niedzielę o godz. 12.00 - tym razem połączona będzie z akcją pomocową dla Ukraińców. Zapraszane są również osoby, które będą gotowe pomóc Ukraińcom, którzy trafią do naszego miasta.