Do nieoczekiwanej dyskusji doszło dziś na sesji rady miasta Ostrołęki. Radni zaczęli rozmawiać o... morsowaniu. "Morsuję" - przyznał Adam Kurpiewski z Koalicji Obywatelskiej, zachęcając wszystkich do takiej aktywności.
MORSUJĘ. Dzięki temu poprawiam odporność i leczę kontuzje. Zachęcam państwa radnych do morsowania, służę pomocą, mogę doradzić, jak to zrobić
- oświadczył radny Adam Kurpiewski podczas czwartkowej sesji.
Ta deklaracja mogła zaskoczyć radnych, ale nie przewodniczącego Wojciecha Zarzyckiego, który wiedział, co powiedzieć w takiej sytuacji. - Teraz to wszyscy morsują, nie znam osoby, która by nie morsowała. Myślę, że każdy to robi, ale nie każdy wrzuca zdjęcia na Facebooka - stwierdził z uśmiechem.
Swoje "pięć groszy" do tematu dorzucili też inni radni. Jacek Łuba i Henryk Gut stwierdzili, że nie morsują, a Mariusz Mierzejewski - że spróbował.
Morsowanie tej zimy stało się tak modne, że pojawił się nawet wysyp memów dotyczący tej aktywności. Mówi się, że jest tylko kilka rzeczy, których nie można zrobić bez użycia internetu - a wśród nich jest morsowanie. Wszystko dlatego, że media społecznościowe zalewa fala zdjęć osób, które zdecydowały się morsować.
Morsowanie
To zanurzenie lub krótkotrwała kąpiel w zimnej wodzie jeziora, morza, rzeki albo innego zbiornika wodnego. Morsowanie wykonywane w odpowiedni sposób może mieć wiele zdrowotnych zalet, m.in. zwiększenie odporności, zwiększenie wydolności układu sercowo-naczyniowego, poprawa parametrów krwi czy przyspieszenie regeneracji organizmu oraz redukcję stresu i poprawę jakości snu.