Ostre słowa na spotkaniu z księdzem Bonieckim: Pytania posła PiS zdenerwowały wójta Łukaszewskiego [ZDJĘCIA]

Około 150 osób przyszło do Gminnego Ośrodka Kultury w Kadzidle na spotkanie z księdzem Adamem Bonieckim, które zorganizował wójt Dariusz Łukaszewski. Na sali znalazła się spora reprezentacja lokalnej PO z szefem ostrołęckich struktur tej partii - Mariuszem Popielarzem - na czele. Wśród publiczności był również poseł PiS - Arkadiusz Czartoryski. Co ciekawe, na sali nie pojawił się ani jeden ksiądz, oczywiście oprócz ks. Bonieckiego.

Przed spotkaniem rozmawialiśmy z Dariuszem Łukaszewskim, który podkreślał, jak bardzo cieszy go wizyty Bonieckiego.

- Ksiądz Boniecki to na pewno postać nietuzinkowa - mówił nam Łukaszewski. - Dla wielu niepotrzebnie kontrowersyjna. Nasze kontakty z „Tygodnikiem Powszechnym” trwają od kilkunastu lat. Dwa razy odwiedzaliśmy księdza Bonieckiego i wtedy obiecaliśmy, że zaprosimy go do nas. Tak naprawdę szukamy ważnej ewangelicznej pociechy i cieszę się, że tyle osób przyszło na spotkanie - dodał wójt. Jednak przebieg spotkania mógł Łukaszewskiego rozczarować. W pewnym momencie dał nawet wyraz swojej irytacji.

Samo spotkanie rozpoczął wójt gminy Kadzidło, który przez blisko godzinę konwersował z zaproszonym gościem. Szczególną uwagę zwróciła wypowiedź księdza Bonieckiego, dotycząca Nergala - według niego lider Behemotha nie jest szkodliwy, a to co robi, określił jako „zabawę złem”. Po tym wstępie przyszedł czas na zadawanie pytań przez publiczność.

Pierwsze zadał Norbert Dawidczyk z Odnowy w Duchu Świętym. Zapytał, dlaczego ksiądz Boniecki ponownie usprawiedliwia Nergala, który atakuje przecież katolików i obraża ich uczucia religijne. Ks. Boniecki odpowiedział, że właściwie nie wiadomo, czy postępowanie Nergala jest dobre czy złe - jednoznacznie nagannie ocenił jedynie zniszczenie przez muzyka biblii - i usprawiedliwił jego zachowanie twórczością artystyczną, która na dodatek świetnie się sprzedaje.

Kolejne pytanie zadał poseł Arkadiusz Czartoryski, który zapytał w jakim celu „Tygodnik Powszechny” prowadzi kampanię krytykującą spowiedź w Kościele katolickim i przytoczył publikowane w „TP” propozycje zniesienia spowiedzi przed pierwszą komunią świętą. Poseł PiS zapytał też, dlaczego ks. Boniecki podał w wątpliwość obecność krzyża w polskim parlamencie zaznaczając, że dla przeważającej części parlamentarzystów symbol ten jest bardzo ważny i wielu z nich korzysta z sejmowej kaplicy. Wyraził także zdziwienie, że duchowny katolicki broni Nergala. Warto w tym momencie przypomnieć, że muzyk zespołu Behemoth zasłynął z ataków na Kościół katolicki, określając go „zbrodniczą sektą”, a także podarł na scenie Pismo Święte, wołając „żryjcie to gówno”.

Ksiądz Boniecki odpowiadając Czartoryskiemu stwierdził, że poseł wygłosił expose. Na pytanie odpowiedział też… poirytowany wójt Łukaszewski, dość ostro atakując Czartoryskiego, który ewidentnie popsuł mu spotkanie. Zasugerował, że jego obecności nie jest mile widziana - „da pan mi święty spokój” - zwrócił się wójt do parlamentarzysty PiS.

W dalszej części dyskusji głos zababrała młoda dziewczyna pytając, dlaczego ksiądz Boniecki kilka lat temu bronił minister zdrowia Ewy Kopacz, która zaangażowała się w zorganizowanie aborcji u 14-latki. Pytająca zacytowała też internetowy wpis nastolatki, która mocno przeżywała swój dramat. Już podczas zadawania pytania jedna ze zwolenniczek ks. Bonieckiego próbowała odebrać dziewczynie mikrofon, do czego ostatecznie - dzięki zdecydowanej reakcji jednego z mężczyzn - nie doszło.

Ksiądz Boniecki w odpowiedzi stwierdził, że Kopacz jako urzędnik musiała wykonywać swoje obowiązki, a poza tym, argumenty na temat życia poczętego oczywiste dla wierzących nie są ważne dla niewierzących i z tego powodu prawo musiało być zastosowane.

Trwające sporo ponad dwie godziny spotkanie zakończyło się sprzedażą książek księdza Bonieckiego.