Serwis Onet zajął się sprawą elektrowni Ostrołęka C, ujawniając kulisy pokontrolnego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Padają mocne zarzuty, które jednak odpiera Energa - twierdząc, że autorzy "zignorowali fakty".
"Elektrownia na miarę naszych czasów". Miliardy utopione w Ostrołęce. Zeznania i dokumenty obciążają establishment PiS - to tytuł artykułu, który dziś opublikowany został w portalu Onet. Czytamy w nim, że z dokumentów kontrolnych NIK wynika, iż brak źródeł finansowania już na początku inwestycji był podstawową przyczyną porażki przy budowie elektrowni węglowej Ostrołęka C.
Jak wskazano, raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie Ostrołęki C jest już gotowy. W artykule czytamy również o kwestiach personalnych:
Karty rozdawał Arkadiusz Czartoryski. Poseł na Sejm z PiS, były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji oraz były prezydent Ostrołęki był swego rodzaju "kadrowym", jeżeli chodzi o obsadzanie stanowisk. To z jego rekomendacji prezesem spółki Elektrownia Ostrołęka, powołanej do budowy bloku C, został w 2016 r. Edward S. (...) Intratne zatrudnienie znaleźli także inni lokalni działacze pojawiający się od lat w kręgu znajomych Czartoryskiego, którzy są obecnie na celowniku CBA i prokuratury. Osoby te dzięki wzajemnym powiązaniom stworzyły sobie finansowe eldorado, zarabiając na budowie elektrowni węglowej potężne pieniądze. I choć – na wielu z nich – w prokuraturze leży poważny materiał dowodowy, to ich sprawy ciągną się miesiącami, a "ostrołęccy bonzowie" wypuszczani są z aresztów śledczych.
Jak wyliczyli dziennikarze Onetu, na inwestycji węglowej Ostrołęki C "bezpowrotnie została utracona kwota ok. 1 348 904,5 tys. zł".
Energa odpowiada: Fakty zostały zignorowane
Energa stanowczo zaprzeczyła tezom zawartym w publikacji na portalu Onet dotyczącej raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) na temat budowy elektrowni węglowej w Ostrołęce. - Spółka wielokrotnie prezentowała fakty na temat inwestycji, a te zostały zupełnie zignorowane przez Autorów artykułu - wskazano w komunikacie, w którym dalej czytamy:
Zdecydowanym nadużyciem jest sugerowanie, że jakiekolwiek środki zostały „utopione” w projekcie węglowym w Ostrołęce. Plany realizacji takiego projektu do momentu m.in. radykalnych zmian w polityce klimatycznej Unii pozostawały racjonalne biznesowo, a wydatkowanie środków było niezbędne. Dodatkowo inwestycja jest kontynuowana, ale zdecydowano o zmianie technologii do produkcji energii elektrycznej z węgla na gaz ziemny, co według aktualnych analiz, umożliwia osiągnięcie rentowności. Budowa elektrowni gazowo-parowej to inwestycja o połowę tańsza, niż blok węglowy. Przy rozliczaniu projektu węglowego ujęto także realizację infrastruktury, która zostanie wykorzystana przy budowie elektrowni gazowej, co dodatkowo obniża koszt budowy bloku gazowo-parowego w Ostrołęce. W tym kontekście mówienie o stratach jest nadużyciem i może wprowadzać w błąd opinię publiczną.
- Niezależnie od politycznych konotacji artykułu budowa nowego, stabilnego źródła energii w Polsce północno-wschodniej była i nadal jest zasadna - dodaje Energa.
W informacji spółki wskazano, że "Polskę czeka stopniowe, ale nieuchronne odłączanie od Krajowego Systemu Elektroenergetycznego kolejnych bloków energetycznych – ze względu na ich wiek oraz pogarszającą się wydajność pracy i dyspozycyjność".
Towarzyszyć temu będzie systematyczny wzrost krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną – tylko w ciągu bieżącej dekady wzrosnąć może o kilkanaście procent.
Dodano, że wojna na Ukrainie wyraźnie pokazała konieczność zapewnienia bezpieczeństwa dostaw surowców i wzmocnienia niezależności energetycznej państw w Europie.
- Pomimo wojny nie zmniejszyła się jednak presja na zmniejszanie emisyjności, a wręcz odwrotnie, widać, że ona rośnie. Jeśli oparlibyśmy system wytwarzania energii wyłącznie na źródłach odnawialnych, które nie są w pełni dyspozycyjne, to cel niezależności energetycznej nie zostałby przez nas osiągnięty. Rozwiązaniem byłoby zwiększenie inwestycji w magazyny energii, ale obecnie tego typu projekty są bardzo drogie - informuje Energa.
Preferowanym sposobem na zapewnienie stabilności systemu jest uzupełnienie wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, źródłami niskoemisyjnymi i takim regulowanym źródłem są elektrownie gazowe. W przyszłości będą zastępowane elektrowniami jądrowymi, które przejmą funkcję źródeł podstawowych i regulacyjnych. W związku z tym paliwo gazowe jest konieczne dla zapewnienia niskoemisyjnej regulacji systemu i właśnie taki model inwestycyjny jest zapisany w strategii PKN ORLEN. Realizujemy projekty dużych źródeł zeroemisyjnych, jak offshore, które w połączeniu z regulacyjnymi elektrowniami gazowymi zapewniają pełne bezpieczeństwo dostaw dla systemu.
W komunikacie przypomniano, że "spółkę celową Elektrownia Ostrołęka powołano do prowadzenia prac związanych z budową bloku węglowego Ostrołęka C w listopadzie 2009 roku. Pierwszy przetarg na wyłonienie wykonawcy bloku węglowego ogłoszono w połowie września 2011 roku. Zakładano wtedy ukończenie inwestycji na przełomie 2016 i 2017 roku, gdy spodziewane były wysokie deficyty energii".
- We wrześniu 2012 roku Energa ogłosiła, że projekt zostaje zamrożony. Wynikać to miało m.in. z istotnej zmiany zewnętrznych uwarunkowań, w szczególności wyraźnego pogorszenia warunków oferowanych na rynku finansowym i budowlanym. Do tego czasu, projekt pochłonął ok. 200 mln zł - dodano.
Pomimo tego spółka nadal poszukiwała zewnętrznego inwestora, który zagwarantowałby przedsięwzięciu wymaganą opłacalność i umożliwił jego odwieszenie. Szczegółowe informacje na ten temat jeszcze w kwietniu 2013 roku przekazał ówczesny minister Skarbu Państwa, Mikołaj Budzanowski. Zgodnie z jego odpowiedzią, elektrownia miała być odwieszona przy spełnieniu wspominanego warunku i ukończona do 2019 roku. Gdyby do tego doszło, w Polsce północno-wschodniej już od kilku lat pracowałoby duże, stabilne źródło konwencjonalne pozwalające na bilansowanie stale rosnącego udziału odnawialnych źródeł energii w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym. Miałoby to miejsce jeszcze przed wprowadzeniem Europejskiego Zielonego Ładu i jego ograniczeń, wyzwań i szans, które determinowały polski sektor energetyczny do dalszej modernizacji i transformacji, a także wykorzystania gazu ziemnego, jako paliwa przejściowego charakteryzującego się emisyjnością o połowę niższą niż węgiel kamienny.
Na początku 2020 roku podjęto decyzję o zawieszeniu finansowania budowy Ostrołęki C - jak twierdzi Energa - z uwagi na wystąpienie ważnych obiektywnych czynników otoczenia rynkowego.
- Zmienne warunki wymagały przeprowadzenia szeregu dalszych analiz, w tym parametrów technicznych oraz ekonomicznych. Wbrew opiniom, które mogą być wyrażane w przestrzeni publicznej, istotnymi okolicznościami znacząco wpływającymi na decyzję o zawieszeniu finansowania projektu były: planowane zmiany polityki Unii Europejskiej w odniesieniu do sektora energii elektrycznej, w tym wprowadzenie tzw. Zielonego Ładu, a także nowa polityka kredytowa Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) wobec sektora elektroenergetycznego. W konsekwencji w lutym 2020 roku prace na terenie budowy zostały zawieszone. W czerwcu 2020 roku podjęto decyzję o kontynuowaniu inwestycji, ale po konwersji technologii na wykorzystującą spalanie gazu ziemnego do produkcji energii elektrycznej. Kontynuacja projektu w nowej technologii umożliwia, według aktualnych analiz, osiągnięcie rentowności - wskazano.
Odniesiono się również do personaliów zawartych w artykule Onetu:
W nawiązaniu do przywołanego nazwiska Edwarda S. Autorzy artykułu pominęli fakt, że wspomniana osoba była również prezesem elektrowni w Ostrołęce w latach 2007-2009, a spółki serwisowej w latach 2011-2013. Jego zatrzymanie nie było związane z budową elektrowni węglowej w Ostrołęce.