Czy zmiejszenie stanu wód w rzekach może prowadzić do konieczności ograniczania produkcji energii elektrycznej? Taki problem poruszyła jedna z posłanek Koalicji Obywatelskiej. W odpowiedzi minister klimatu Michał Kurtyka wspomniał również o Ostrołęce, gdzie mamy rzekę Narew i elektrownię. Kurtyka przypomniał o działaniach spiętrzających wodę.
Część funkcjonujących w Polsce bloków energetycznych nadal chłodzona jest wodą pobieraną z rzek (w tzw. obiegu zamkniętym), przez co zmniejszenie się stanu wód w rzekach może prowadzić do konieczności ograniczania produkcji energii elektrycznej, bądź nawet do wyłączania niektórych bloków energetycznych - pisała w interpelacji poseł Marta Wcisło z Koalicji Obywatelskiej.
Odpowiedział jej minister klimatu, który zwrócił uwagę na działania, jakie m.in. elektrownia Ostrołęka podjęła w kwestii spiętrzania wody na potrzeby systemów chłodzenia.
Ministerstwo Klimatu stale monitoruje sytuacje w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym, także w związku z możliwością wystąpienia niskich stanów wód w rzekach, z których zasobów korzystają elektrownie konwencjonalne z otwartym obiegiem chłodzenia w jednostkach wytwórczych. Przedsiębiorstwa podjęły w ostatnich latach działania mające zapobiec ewentualnym problemom z dostępem do wody na potrzeby procesu chłodzenia. Elektrownie takie jak Kozienice, Połaniec czy Ostrołęka, w których problem ten był w poprzednich latach najpoważniejszy, podjęły się budowy konstrukcji, które maja za zadanie spiętrzać stan wody na potrzeby systemów chłodzenia. Ze względu na możliwość piętrzenia w wyżej wymienionych, wpływ poziomu wody w rzekach został zminimalizowany, w związku z czym ciągłość dostaw energii elektrycznej nie jest zagrożona
- poinformował minister Michał Kurtyka.