Poseł Andrzej Kania (PO) pochwalił się na swoim społecznościowym profilu wykwintnym śniadaniem z sushi, jakie zjadł po obradach Komisji ds Kontroli Państwowej. Facebook'owy wpis wywołał jednak odwrotny do zakładanego przez posła efekt, co przykuło także uwagę portalu niezależna.pl.
„Sniadanko po obradach Komisji do Spraw Kontroli Panstwowej, ktora mialem przyjemnosc prowadzic” (pisownia oryginalna) – tak poseł Kania skomentował załączone zdjęcie przedstawiające zamówiony przez niego posiłek jakim było sushi. Niemal od razu pod zdjęciem pojawiły się komentarze, których Kania z całą pewnością się nie spodziewał. Przytaczamy tylko kilka z nich:
„A na obiad mielony, ziemniaczki i mizeria?”, „A na obiad, to trzeba iść do znanej restauracji ....”, „Sowa przynosi do sejmu?”, „A, czyli to jest ta słynna poselska dieta... Ciekawe co na to chorzy w szpitalach?”.
Nie zabrakło także pytań o to, kto sfinansował wykwintne śniadanie: „A kto płacił?”, „No tak, jakby poseł miał sam zapłacić, to by wszyscy na tym posiedzeniu co najwyżej paluszki solone siorbali.” oraz odpowiedzi ze strony posła: „Za jedzenie w Sejmie sami płacimy z własnej kieszeni...”, co następnie spotkało się z szybką ripostą internautów - „Racja, przepraszam, wasze kieszenie, wasza sprawa. My je mamy tylko napełnić...” - pisze jeden z nich.
Temat podchwycili także publicyści portalu niezależna.pl, komentując całość tymi słowami: Oto jak Andrzej Kania, wbrew słowom Julii Pitery o niedożywionych dzieciach, udowodnił, że w Polsce jednak jest „kultura jedzenia śniadań”.
Niezależna.pl o wykwintnym śniadaniu z sushi posła Kani
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
28 | 29 | 30 | 31 | 1 | 2 | 3 |
4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |