Czy Mirosław Augustyniak przejdzie z PSL do PiS? Takie głosy pojawiły się dziś w mediach i w końcu głos zabrał sam polityk. Jak twierdzi, nie zamierza tak robić, ale nie ukrywa też, że między nim a władzami PSL doszło do nieporozumień.
Augustyniak jest radnym sejmiku województwa mazowieckiego, pracuje w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Ostrołęce. Jest aktywnym samorządowcem, działającym m.in. na terenie naszego miasta i powiatu. Od wielu lat jest działaczem PSL.
Stosunki Mirosława Augustyniaka z Polskim Stronnictwem Ludowym wyraźnie ochłodziły się w tym roku. Radny sejmiku województwa mazowieckiego zrezygnował ze startu do Sejmu, gdyż - jak sam mówił - nie dostał obiecanej "jedynki" na liście wyborczej. Dziś pojawiły się głosy, że może przejść do PiS, co w praktyce mogłoby oznaczać... utratę większości przez koalicję KO-PSL w sejmiku województwa mazowieckiego. Augustyniak dolał oliwy do ognia i podczas dzisiejszej sesji sejmiku zmienił swoje miejsce, nie usiadł koło radnych z PSL.
- Jest pewna różnica zdań między nami i ona musi być wyjaśniona, a ja przecież żadnych deklaracji nie złożyłem - powiedział Augustyniak, zaprzeczając, że chce przejść z PSL do PiS.
Podkreślił jednocześnie, że mówi głośne "nie" na pewne standardy w PSL i czeka na reakcję kolegów z partii. Na pozytywne zakończenie spraw dał partyjnym kolegom czas do najbliższej sesji sejmiku, czyli pierwszej w 2020 roku. Jak zaznaczył, przeprowadził rozmowę z marszałkiem Adamem Struzikiem - "twardą" i "nieprzyjemną dla obu stron".
Jednocześnie dość ciepło wyraził się o radnych PiS. - Proszę nie oceniać radnych PiS-u, że to są ludzie, którzy są kupcami i chcą coś utargować. To są bardzo rozsądni ludzie, którzy mają też swoje dobre pomysły. Wydaje mi się, że pokazałem, że potrafię twardo walczyć o pewne rzeczy i że z każdym potrafię rozmawiać - powiedział.