eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Niejasne okoliczności śmierci mieszkańca Ostrołęki: Sprawą zajmuje się prokuratura

REKLAMA
zdjecie 480
fot. J. Pych fot. J. Pych
REKLAMA
Ostrołęka: W minioną sobotę przy ulicy Gorbatowa rozegrał się dramat. Mężczyzna chory na serce stracił przytomność i choć udzielono mu pomocy - zmarł. Okoliczności jego śmierci są jednak na tyle niejasne, że sprawą zajęła się prokuratura.

W sobotę, 21 kwietnia, przed godziną 15, na ławce przy ulicy Gorbatowa zauważono leżącego mężczyznę. Przechodnie natychmiast powiadomili policję i pogotowie.

Z informacji udzielonych przez policję wynika, że kiedy na miejsce przybyły służby okazało się, iż dostępu do nieprzytomnego mężczyzny broni jego pies. Po kilkunastu minutach bezowocnych starań w dotarciu do umierającego, policjanci użyli gazu, aby odstraszyć zwierzę.

- Policjanci próbowali uspokoić go specjalnym gazem. Ostatecznie udało się to za pomocą koca gaśniczego - mówił nam dwa dni po zdarzeniu Sylwester Marczak, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce.

Dopiero wtedy pracownicy pogotowia przystąpili do reanimacji poszkodowanego, a następnie odwieźli go do szpitala. Niestety, mężczyzna zmarł. Jak się później dowiedzieliśmy, od dłuższego czasu chorował na serce.

W całej sprawie zastanawiające jest, dlaczego - skoro zgon nastąpił w szpitalu - mężczyzna leżał na ławce pod czarnym, foliowym workiem, jakiego używa się do przykrywania zwłok (mamy takie zdjęcia)? Z relacji naszego dziennikarza wynika, że kiedy przybył na miejsce, to właśnie trwały próby odgonienia psa od właściciela, który już workiem był nakryty. Jak w takim razie udało się nakryć mężczyznę workiem - jeśli dostępu bronił pies - i dlaczego to zrobiono? A że była to folia do przykrywania zwłok, a nie termoizolacyjny koc ratunkowy, jesteśmy pewni. Ten drugi bowiem wykonany jest z folii poliestrowej, metalizowanej w taki sposób, że jedna strona jest w kolorze srebrnym, a druga w złotym. W związku z tyloma pytaniami postanowiliśmy dowiedzieć się od policji, prokuratury i Meditransu, czy w opisanej sprawie są jakieś okoliczności, które wymagają wyjaśnienia, lub których wyjaśnianie trwa. Okazało się, że nie tylko my mieliśmy wątpliwości.

- Postępowanie w tej sprawie jest prowadzone, ale nadzór nad nim ma prokuratura i tylko ona może udzielać na ten temat informacji - powiedział nam Sylwester Marczak, rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce. Marczak zapewnił również, że policja nie ma na stanie czarnych, foliowych worków, ani nie przykrywa nimi zwłok.

Z pytaniem zwróciliśmy się zatem do ostrołęckiego Meditransu, którego ambulans przyjechał na miejsce zdarzenia.
- Obecnie trwa w tej sprawie postępowanie wyjaśniające i dopóki się nie zakończy, nie udzielamy na ten temat żadnych informacji - odpowiedział krótko Mariusz Zorczykowski, zastępca dyrektora Meditransu ds. medycznych.

Najwięcej światła na całą sprawę rzuca wypowiedź, której udzieliła nam prokurator Edyta Luchcińska.
- Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce nadzoruje postępowanie w sprawie nieumyślnego narażenia Filipa Zygmunta S. na utratę życia w dniu 21 kwietnia, to jest o czyn z art. 160 & 2 kk. W toku śledztwa zostaną wyjaśnione wszystkie okoliczności związane z udzieleniem pomocy zmarłemu mężczyźnie i przyczyną jego śmierci - poinformowała Luchcińska.

Wynika z tego jasno, że ktoś mógł swoim postępowaniem, co prawda nieumyślnie, narazić mężczyznę na śmierć. Niestety, z informacji udzielonej przez prokuraturę nie wynika, czy postępowanie toczy się wobec policji, załogi ambulansu, czy obydwu służb. A sprawa jest poważna, bo przytoczony przez Luchcińską paragraf 2 art. 160, dotyczący narażenia utraty życia lub zdrowia mówi: Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.


Do sprawy będziemy wracać.
Kalendarz imprez
listopad 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31  1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29 dk30  1
×