Radni miasta Ostrołęki odrzucili prezydencki projekt uchwały w sprawie zapewnienia wspólnej obsługi finansowej i administracyjnej oświatowym miejskim jednostkom organizacyjnym zaliczanym do sektora finansów publicznych. Jeżeli chodzi o obsługę księgową szkół, wszystko pozostanie tak, jak do tej pory. Księgowi będą podlegać dyrektorowi, a nie prezydentowi miasta.
Wydatki rosną lawinowo
- Taką możliwość wprowadzenia wspólnej obsługi finansowej , administracyjnej i kadrowej przewidują przepisy ustawy o samorządzie gminnym. Wiele samorządów z tej możliwości skorzystało i chwalą sobie te rozwiązania. W naszym mieście też wprowadzenie tego systemu jest zasadne - mówił zastępca skarbnika miasta Mariusz Plewko. Jak dodał, przy 28 jednostkach oświatowych wpłynie to znacząco m.in. na kontrolę wydatków.
- Naprawdę musimy się bardzo przyglądać wydatkom bieżącym. Jest fatalnie. Bardzo dużo wydajemy na wydatki bieżące. Musimy te wydatki reformować, żeby miasto mogło się rozwijać i żebyśmy mogli z tych środków korzystać - dodał Plewko.
Następnie głos zabrał prezydent Łukasz Kulik.
- Wydatki na oświatę rosną w formie lawinowej - mówił, podkreślając, że miasto wydaje na oświatę około 150 milionów złotych. Podkreślił również, że miasto nie przewiduje zwolnień ze względu na wprowadzenie instytucji prowadzącej wspólną obsługę księgową szkół. Pracownicy, którzy obecnie są zatrudnieni w szkołach, mieli otrzymać gwarancję zatrudnienia. Dodał również, że nie będzie oszczędności na etatach osób, które zajmują się utrzymaniem czystości w szkołach.
Czy ktoś straci pracę?
Radni wyrazili troskę o pracowników, którzy obecnie są księgowymi i kadrowymi w placówkach oświatowych.
- Może to być dobry pomysł, pod warunkiem, że będzie dobrze przygotowany. Dostaliśmy przed sesją uzupełnienie do tego uzasadnienia. Tu jest wyszczególnione to, że osoby pracujące obecnie w szkołach znajdą zatrudnienie w nowej jednostce. Wiem, że przy tego typu zmianach, nie potrzebne jest wypowiedzenie o pracę, by pracownik przestał pracować. Nowy pracodawca może nie chcieć zatrudnić takiej osoby. Dlatego mam pytanie o ilość etatów, które obecnie obsługują zadania księgowo-kadrowe? - pytał Waldemar Popielarz, przewodniczący Komisji Oświaty. Doprecyzował też, że chciałby wiedzieć, ile osób będzie pracowało w nowej jednostce i co się zmieni, jeżeli - tak jak jest zapowiadane - osoby pracujące w nowej jednostce nadal będą wykonywane pracę w szkołach.
- Projekt jest dobrze przygotowany, a to jak będzie realizowany to pokaże przyszłość. Zakładam, że stan osobowy się nie zmniejszy, a nawet będzie kilka etatów więcej. Zmieni się podległość służbowa, te osoby będą moimi podwładnymi, a nie dyrektorów szkół i mam nadzieję, że będą realizować finanse publiczne lepiej i bardziej wydajnie - wyjaśnił prezydent Łukasz Kulik.
Ponad 300 telefonów...
Radny Grzegorz Gołaś zwrócił uwagę na to, jak burzliwa była dyskusja na komisjach i jak wielkie jest zainteresowanie tym problemem w środowisku oświatowym. Jak powiedział, sam odebrał... 347 telefonów.
- Ja pytam - dlaczego jest ta dziura w finansach oświaty? Jest ona dlatego, że zostały obcięte plany finansowe jednostek oświatowych. Nie wierzę, że dyrektor nie wiedział, ilu zatrudnia pracowników, jakie wypłaca wynagrodzenia, kiedy dojdzie wysługa lat... Ja w to po prostu nie wierzę. Chcąc coś stworzyć, trzeba stworzyć pewne zarysy finansowania. Fakt jest oczywisty, że oszczędności będą. Ale nie 30 procent, jak w pierwszym roku będzie 5 procent to będzie dobrze, jak 10 procent to będzie sukces - podkreślił.
- Dla mnie dyrektor, który nie bierze pod uwagę opinii księgowego, jest nieodpowiedzialny. Jeżeli nie będzie księgowych w placówkach oświatowych, to na dyrektorze będzie spoczywało wykonywanie planów wydatków. Dyrektor powinien się jednak zajmować stricte działaniami oświatowymi. W źródlach mówi się jasno: część dyrektorów jest za, część przeciw. Tu nie ma jasnej odpowiedzi. Środowisko oświatowe jest podzielone w tej kwestii, jak nigdy - wyjawił.
... i mnóstwo wątpliwości
- Nawet po tak wyczerpującej dyskusji nie znalazłem odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób to rozwiązanie przyczyni się do racjonalizacji tych kosztów. Proponuję panu prezydentowi rozmawiać z ludźmi. Odnoszę wrażenie, że mamy taki problem z przepływem informacji, jakby pan prezydent nie romawiał z żadnym dyrektorem, kadrowym czy księgowym. Proponuję profesjonalizację urzędu, a nie próby działania na żywym organizmie - mówił radny Adam Kurpiewski z Koalicji Obywatelskiej.
Swoje zastrzeżenia do projektu zgłaszali także radni PiS, na czele z Ryszardem Żukowskim.
Ostatecznie, po prawie trzech godzinach dyskusji, doszło do głosowania. Za przyjęciem projektu uchwały było 6 radnych, 11 było przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu.