eOstroleka.pl
Polska,

NBP: dłuższej perspektywie kredytobiorcy powinni spodziewać się wzrostu stóp procentowych

REKLAMA
zdjecie 480
REKLAMA

Marzec był pierwszym miesiącem ogłoszonego w połowie stycznia br. przez prezesa Europejskiego Banku Centralnego programu luzowania ilościowego polityki monetarnej, czyli skupu obligacji. Na jego efekty trzeba będzie jednak poczekać co najmniej kilka miesięcy. W Stanach Zjednoczonych, które mają już za sobą taką operację, Rezerwa Federalna przygotowuje się do serii podwyżek stóp procentowych. Polscy kredytobiorcy także powinni brać to pod uwagę, ale w dłuższej perspektywie.

– W Europie program luzowania ilościowego został rozpoczęty, a w Stanach Zjednoczonych – w zasadzie zakończony – mówi agencji informacyjnej Newseria Małgorzata Zaleska, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego. – Żeby obserwować wpływ tego rodzaju programów na gospodarkę i na rynki finansowe, potrzeba jednak więcej czasu. Takie decyzje przekładają się na wzrost gospodarczy w dłuższym horyzoncie. Z pewnością jednak program luzowania ilościowego ma na celu pobudzenie europejskiej gospodarki.

Marzec był pierwszym miesiącem ogłoszonego w połowie stycznia br. przez prezesa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego programu luzowania ilościowego (QE, z ang. Quantitative Easing), czyli skupu obligacji. Ma potrwać co najmniej do września 2016 roku. W razie gdyby wyznaczony cel inflacyjny nie został osiągnięty, może jednak trwać dłużej. W tym czasie EBC będzie skupować obligacje o ratingu inwestycyjnym, kierując się udziałem poszczególnych państw w kapitale banku. Jak poinformował Draghi, miesięcznie tą drogą ma wpływać do systemu finansowego eurostrefy około 60 mld euro, docelowo łącznie – nawet bilion.

Na rynek finansowy, również w Polsce, duży wpływ ma środowisko niskich stóp procentowych. Jest to wyzwanie dla oszczędzających, ponieważ najpopularniejsze lokaty bankowe stają się mało atrakcyjne. Szukają więc innych, bardziej rentownych sposobów na pomnażanie majątku.

– Niskie stopy procentowe są także wyzwaniem dla sektora bankowego, który w UE finansuje się głównie poprzez depozyty. Jeśli są one mało atrakcyjne dla klientów, to może następować ich odpływ, co oznacza, że banki mogą utracić część źródeł finansowania. Aby je z powrotem pozyskać, muszą zaoferować wyższe oprocentowanie, co z kolei oznacza wyższe koszty odsetkowe i gorsze wyniki. Może to skutkować także wojną depozytową, czyli oferowaniem ponadprzeciętnego oprocentowania – ocenia Małgorzata Zaleska.

Po dłuższym okresie obowiązywania niskich stóp procentowych muszą one jednak w końcu zostać podniesione. W Stanach Zjednoczonych, które mają już za sobą program QE, Rezerwa Federalna szykuje się do cyklu podwyżek stóp procentowych. W Polsce – zdaniem przedstawicielki NBP – podwyżki można się spodziewać dopiero w dłuższej perspektywie.

– Bardzo istotne jest jednak to, by informować klientów banków o ryzyku wzrostu stóp procentowych – uważa Małgorzata Zaleska. – Często konsumenci patrzą na warunki oferowanych kredytów przez pryzmat współczesnej sytuacji, chociażby wysokości rat kapitałowych. Tymczasem w Polsce większość pożyczek opiewa na zmienną stopę procentową, w związku z czym, jeżeli rynkowe stopy procentowe będą rosły, to także zwiększać się będzie oprocentowanie rat kredytowych.

Źródło: Newseria
Kalendarz imprez
listopad 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31  1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29 dk30  1
×