W ostrołęckim szpitalu sytuacja związana z epidemią koronawirusa jest nie do pozazdroszczenia. W chwili obecnej do pracy nie przychodzi 1/4 pracowników medycznych. To oznacza, że obecny personel pracuje w nadgodzinach.
W czasie pandemii koronawirus dziesiątkuje personel. Zwłaszcza w ostatnim tygodniu października szpitale biły na alarm. W Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym im. dr. Józefa Psarskiego w Ostrołęce 110, czyli 1/4 wszystkich pracowników medycznych z różnych przyczyn nie przychodzi do pracy, a obecny personel pracuje w nadgodzinach.
Oznacza to dla naszego szpitala bardzo duże problemy. Pracujemy w systemie 12-godzinnym. Każda pielęgniarka, która wypadnie z systemu grafikowego, powoduje brak możliwości obsadzenia pozostałymi osobami, ponieważ nie mamy żadnych nadwyżek pielęgniarskich, a wręcz przeciwnie, borykamy się z ich niedoborem. Aby szpital funkcjonował w 100 proc. z pełną obsadą pielęgniarską, brakuje nam ponad 30 etatów, co pokazuje, że w sumie nie jest to 110, tylko ponad 140 osób mniej niż powinno być
– podkreśla Paweł Natkowski, dyrektor ostrołęckiego szpitala.
Mimo trudnej sytuacji placówka nie odmawia przyjęć. Cały czas pracuje onkologia. Pozostałe oddziały działają w trybie ostro-dyżurowym.