"Przypominam, że radni miasta Ostrołęka od dawna wyrażali niepokój w związku z niektórymi działaniami prowadzonymi przez władze miasta" - napisał na Facebooku radny Mariusz Mierzejewski. To komentarz do zarzutów, jakie łomżyńska prokuratura postawiła wczoraj prezydentowi Ostrołęki.
W czwartek 23 lipca prezydent Ostrołęki usłyszał zarzuty, jakie skierowała wobec niego Prokuratura Okręgowa w Łomży. Chodzi o jeden z przetargów, a w sprawie przewija się też postać Marka T., biznesmena, o którym wielokrotnie już pisaliśmy w naszym serwisie. Jak poinformowała prokuratura, podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił złożenia wyjaśnień. Zarzucane przestępstwo zagrożone jest karą do 10 lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nieprawidłowości przy przetargu? Prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik usłyszał zarzuty!
Komentarz w tej sprawie zamieścił na swojej stronie na Facebooku przewodniczący klubu radnych Bezpartyjne Miasto Mariusz Mierzejewski.
To smutny dzień dla naszego samorządu, wolelibyśmy czytać raczej o rozwoju miasta, dużych inwestycjach czy wydarzeniach, którymi poszczycić mogliby się wszyscy mieszkańcy. Niestety, jest inaczej
- napisał radny Mariusz Mierzejewski.
To właśnie przewodniczący klubu radnych Bezpartyjne Miasto był inicjatorem zwołania w styczniu tego roku nadzwyczajnego posiedzenia Komisji Gospodarki Komunalnej, Infrastruktury Technicznej i Ochrony Środowiska po tym, jak ujawnione zostało pełnomocnictwo przedsiębiorcy Marka T., a następnie fakt jego skazania za oszustwo.
Przypominam, że radni miasta Ostrołęka od dawna wyrażali niepokój w związku z niektórymi działaniami prowadzonymi przez władze miasta. Chodziło tu szczególnie o jednego z przedsiębiorców, który w 2018 roku otrzymał pełnomocnictwo od prezydenta. W tej sprawie w styczniu 2020 roku zwołałem nadzwyczajne posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej, Infrastruktury Technicznej i Ochrony Środowiska. Zrobiłem to po tym, jak docierały do radnych niepokojące informacje dotyczące inwestycji i wspomnianego już przedsiębiorcy. Co niektórzy pogardliwie nazywali to posiedzenie "komisją śledczą", ale być może - gdy znamy już więcej faktów - zmienią zdanie i uznają, że jednak było to potrzebne działanie? Wówczas obawy i wątpliwości były spore, a po decyzji Prokuratury Okręgowej w Łomży, jeszcze wzrosły. Nie ulega jednak wątpliwości, że sprawę należy wyjaśnić do końca
- napisał Mierzejewski.
Postawienie zarzutów urzędującemu prezydentowi miasta, w dodatku gdy skazany nieprawomocnym wyrokiem jest też wiceprezydent, nie przynosi splendoru naszemu miastu. Pozostaje nam czekać na dalszy rozwój sprawy i jej pełne wyjaśnienie.
- zakończył radny.