Prezydent Ostrołęki Łukasz Kulik znany był z tego, że dość ciężko znosił krytykę (o czym sami się przekonaliśmy), ale tym razem zaimponował dystansem do samego siebie. I to publicznie, podczas sesji rady miasta. Dyskusja dotyczyła... walki z otyłością w szkołach.
Jedna z przedwyborczych obietnic prezydenta Łukasza Kulika brzmiała następująco: "Chcemy walczyć z otyłością wprowadzając programy informacyjne i żywieniowe, które zwiększają świadomość wśród uczniów, oraz wprowadzić dodatkowe i bezpłatne zajęcia sportowe z różnych dyscyplin. Przywrócimy program corocznych rozgrywek szkolnych i zawodów o Mistrzostwo Ostrołęki, a dzięki zaangażowaniu nauczycieli i klubów sportowych przekonamy młodzież, że warto postawić na sportowy tryb życia".
Jako, że radny Mariusz Popielarz skrupulatnie wyliczał obietnice wyborcze, to i z tym tematem urzędujący prezydent musiał zmierzyć się na czwartkowej sesji rady miasta.
No cóż, na tym polu sukcesów na razie nie widać (śmiech). Sam chyba jestem tego najlepszym przykładem, nie ma co mówić. Stresujący charakter pracy odbija się na mnie w sposób szczególny. Lubię jeść, co widać. Może obrócimy to w sukces, bo może to ja powinienem stać się tą twarzą tej pozytywnej zmiany? Może powinienem pokazać, że na tych zajęciach, które są refinansowane ze środków Mazowsza, będę pierwszy, który będzie prowadził, biegł. Nawet pamiętacie, że zobowiązałem się, że wezmę udział w Runmaggedonie. Na szczęście przełożony (śmiech)
- mówił prezydent Łukasz Kulik, wykazując się dużym dystansem do siebie.
Ale myślę, że mieszkańcy naszego miasta, patrząc na ten problem, są w stanie wybaczyć mi pewne opóźnienie czasowe. Co nie znaczy, że nie mam w domu trenera, który mówi mi regularnie, że powinienem się za siebie wziąć. Myślę, że tym tematem się w najbliższym czasie zajmiemy
- zapowiedział.