"Te osoby kierują różnego rodzaju doniesienia z zemsty na mnie - mówił prezydent Łukasz Kulik podczas czwartkowej sesji rady miasta. Chodzi oczywiście o urzędników, którzy za jego rządów stracili pracę. Choć nie padło żadne nazwisko, to Kulik mówił o konkretnych stanowiskach w Wydziale Inwestycji.
Podczas czwartkowej sesji rady miasta Ostrołęki radni mieli wiele zastrzeżeń co do pracy prezydenta Łukasza Kulika w 2019 roku. Jednym z zarzutów było pełnomocnictwo, jakie Kulik wystawił przedsiębiorcy Markowi T. - jak się okazało, prawomocnie skazanemu w przeszłości za oszustwo.
Jak państwo czynicie mi zarzut związany z działalnością jednego z przedsiębiorców ostrołęckich. Bardzo zręcznie pomijacie fakt, że w czasie kadencji Janusza Kotowskiego, ten sam przedsiębiorca wygrywał przetargi, był w umowach, zależnościach z funkcjonującym wcześniej urzędem. Mam nadzieję, że wtedy jak staniemy w prawdzie, to część z państwa uderzy się w pierś
- powiedział prezydent Łukasz Kulik.
Padały też sformułowania o "huśtawce kadrowej" i fachowcach, którzy mieli stracić pracę. Prezydent miał jednak inne zdanie i posłużył się przykładem Radosława Parzycha i Piotra Brodackiego, którzy kiedyś pracowali w Urzędzie Miasta Ostrołęki na stanowiskach kierowniczych w jednym z wydziałów.
Dwie osoby w Wydziale Inwestycji - dyrektor i zastępca. To te osoby odpowiadały za opóźnienia w Krańcowej. To te osoby odpowiadały za opóźnienia w Ostrowskiej. To te osoby odpowiadały za to, że podpisaliśmy dodatkowy aneks na 5 milionów złotych na most, którego nie musiano podpisywać, to juz było po wyborach. Można było tych pieniędzy nie płacić, ale zostaliśmy postawieni w takiej, a nie innej sytuacji. Z osobami, które nie wykonywały swojej pracy w sposób należyty, ja miałem pracować? Z osobami, które nie tyle nie pomagały, co działały na szkodę miasta? Ja tej współpracy nie widziałem
- powiedział Łukasz Kulik.
Dziś to też te osoby kierują różnego rodzaju doniesienia z zemsty na mnie. To z doniesień tych osób, którzy nie są pracownikami albo już radnymi, ja muszę jeździć się tłumaczyć. Ja rozumiem, że taka jest moja rola, ale żałuję, że tego czasu nie mogę wykorzystywać na inne pożyteczne rzeczy
- dodał.