Treść listu:
Robiłam zakupy szkolne w Billi i to co zobaczyłam bardzo mnie zbulwersowało! Na jednym ze stoisk jest wieszak pełen komputerowych akcesoriów z dużym nadrukiem liścia marihuany. Czy to ma zachęcić dzieci do brania narkotyków?! Co więcej widzę, że ten chwyt marketingowy sprzedaje się jak świeże bułeczki. Czy nikt nie zdaje sobie sprawy, że w ten sposób promuje się marihuanę?
Odpowiedz kierownika Billi:
Nie odpowiadamy za nadruki na towarach. Firmy mają u nas stoiska i tam wystawiają swój towar. Nie jest od nas zależne, co jest na okładce zeszytu czy też na myszce do komputera. Podkreślam, że nasz sklep nigdy nie promował narkotyków.
Od redakcji:
Mimo, iż w naszym kraju marihuana jest nielegalna, producenci wciąż wypuszczają na runek coraz to nowe produkty promujące ten narkotyk: koszulki , czapeczki, długopisy i wiele innych. W całym tym procederze najgorsze jest to, że większość tych gadżetów adresowana jest do bardzo młodych ludzi.