Jak przebiega choroba COVID-19? O tym w najbliższym numerze "Sieci" opowiadał będzie lekarz z ostrołęckiego szpitala, dr Krzysztof Tyburczy. "Niektórzy pacjenci w jednej chwili całkiem normalnie mówią, a za 15 minut umierają" - przyznaje.
Fragment rozmowy z lekarzem, który pracuje w ostrołęckim szpitalu na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, opublikował portal wPolityce.pl. Pełna rozmowa ma ukazać się w najbliższym numerze tygodnika "Sieci".
Mówi pani, że niektórzy porównują COVID 19 do grypy… Niektórzy pacjenci w jednej chwili całkiem normalnie mówią, a za 15 minut umierają. To zaskakuje najbardziej doświadczonych lekarzy, to wynik tzw. burzy cytokinowej, która jest wynikiem nadmiernej reakcji układu immunologicznego na wirus. Cytokiny zwalczają komórki organizmu, bo wirus je do tego prowokuje (to w takim uproszczeniu). My nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć, że ta burza nastąpi i człowiek odejdzie. Dochodzi do nagłego zatrzymania krążenia i koniec. To jest dla nas niepojęte. Poza tym mamy wielonarządowe powikłania. Wielu ozdrowieńców, to później osoby niepełnosprawne. Już powstają poradnie leczenia powikłań. Znam pacjentów, którzy pół roku po chorobie nie są w stanie wrócić do aktywności zawodowej
- powiedział dr Krzysztof Tyburczy.
Lekarz, który pracuje m.in. na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Ostrołęce, udzielał już wcześniej wywiadów TVN 24 i "Gazecie Wyborczej".