eOstroleka.pl
Ostrołęka, HISTORIA

Kurpie rok przed II wojną światową. Niezwykła relacja ukazała się w prasie

REKLAMA
zdjecie 608
REKLAMA

Rok przed II wojną światową Wanda Gorgoniowa objechała Kurpie, a relację przekazała w gazecie. "Kurpie nie leżą na końcu świata, więc przyjeżdżajcie i oglądajcie" - zachęcała. Niestety, rok później Polacy mieli już inne kłopoty.

Rok 1938. Na pierwszy rzut oka życie mieszkańców Ostrołęki i Kurpiowszczyzny toczyło się spokojnym rytmem. Codzienne zajęcia, święta, tradycje – wszystko wydawało się niezmienne. Jednakże, w tle tych spokojnych scen rozgrywała się dramatyczna gra na arenie międzynarodowej. Cień nadchodzącej wojny coraz wyraźniej kładł się na codzienność mieszkańców tych regionów.

Rok później Niemcy rozpoczęli dokonywanie niewyobrażalnych zbrodni w Polsce.

Ale to właśnie w 1938 roku, dokładnie 3 kwietnia, w prasie ("Głos Narodu") ukazała się relacja Wandy Gorgoniowej z wizyty na Kurpiowszczyźnie. Gorgoniowa odwiedziła Ostrołękę, Kadzidło, Myszyniec, Nowogród czy Dąbrówkę. Relacja? Napisana ciekawym językiem. Warto ją przeczytać.

Relacja Wandy Gorgoniowej z wizyty na Kurpiowszczyźnie - 1938 r.:

Ostrołęka, siedziba władz powiatu, w którego obrębie znajduje się prawie cały rejon kurpiowski, położona jest na lewym brzegu Narwi. Miasto liczące kilka wieków istnienia (pierwsze wzmianki o nim spotykamy w r. 1313) jest szczególnie prześladowane przez los. Wojny, pożary, zaraza na zmianę raz po raz niszczą je, ono jednak ciągle się odradza i mimo wszystko zachowuje charakter miasta starego.

OSTROŁĘKA

Linia kolejowa, budowana w czasie zaboru rosyjskiego, omija miasto w odległości 5 km. Komunikacja ze stacją jednak łatwa i niekosztowna. Ze stacji ulicą 11-go Listopada — o linii tak charakterystycznej dla starego miasta — przyjeżdża się na PI. 3-go Maja, przy którym znajduje się ratusz, starostwo, poczta i inne urzędy. Na placu tym zachowało się kilka kamienic z XVIII wieku i trochę szczerb, świadczących o zniszczeniu ostatniej wojny. Stąd ulicą Farną idziemy do kościoła parafialnego, którego budowę rozpoczął ks. Janusz Mazowiecki w r. 1399. Kościół ten dzielił koleje miasta., Przed rokiem 1609 spłonął, odbudowywany przez długie lata niewiele zachował rysów ze swej gotyckiej przeszłości. Od Fary idziemy chodnikiem między ogrodami, przecinamy ul. Kościuszki, mijamy skwerek i stajemy przed klasztorem pobernardyńskim.

Ze swoimi basztami narożnymi, murem, bramą obronną kościół ten robi wrażenie małej forteczki. Istotnie był niegdyś obronny. Ufundowany w r. 1666 przez T. Gocłowskiego, sędziego ziemi ruskiej, kościół ten jest bardzo charakterystycznym barokiem. Wewnątrz ma ciekawe freski. Niestety, i sam kościół i klasztor wiele ucierpiały od wojen. Do kościoła przytykają krużganki z drogą krzyżową. Składa się ona z 24 obrazów Męki Pańskiej, malowanych na płótnie i umieszczonych we wnękach krużganku. Malarz, podobno braciszek klasztoru z 18 w., ujął temat prymitywnie, niekiedy nawet naiwnie — jednak uderzająco pod względem wyrazu twarzy poszczególnych osób. Czuje się, że malarz sceny odtwarzane głęboko przeżywał.

Opuszczamy miasto i przez most na Narwi dochodzimy do dawnych fortów rosyjskich, na których wznosi się szkielet Mauzoleum. Miało ono stanąć w setną rocznicę powstania listopadowego i pomieścić prochy poległych w bitwie pod Ostrołęką, dnia 26 maja 1831 r. Niestety, Mauzoleum nie zostało wykończone, czeka lepszych czasów. Prochy poległych tymczasowo złożono w kapliczce murowanej znajdującej się przed Mauzoleum.

Na polach za fortami, na miejscu, z którego pułk. Bem ostrzeliwał ze swoją baterią przyczółek mostowy atakowany przez Wojska rosyjskie, stoi pomnik z piaskowca z orłem. Po poznaniu Ostrołęki chcemy sięgnąć w głąb Kurpiowszczyzny. Jedziemy zatem do Myszyńca. O godz. 7.30 przychodzi zamówiona półciężarówka (kolejką trzeba by było wyjechać dużo wcześniej). Miejsc 25, nas 40 osób, wprawdzie tylko kilka dorosłych, ale z pomieszczeniem się będzie trochę trudniej. Usadawiamy się z początku względnie znośnie, przy stacji Ostrołęka—wąskotorowa zabieramy resztę. Robi się tłok. Humory jednak, jak zresztą zwykle na wycieczce — świetne.

Mijamy trochę lasu i jakąś rozrzuconą wieś, przejeżdżamy przez Dylewo. „To już prawdziwe Kurpie — mówi ktoś z jadących. Istotnie: chaty drewniane, ustawione szczytami do ulicy, szczyty ozdobione tzw. „śparogami“ z krzyżem pośrodku. Wieś zbita, skupiona. Za Dylewem krajobraz bardzo przypomina Polesie. Tu i owdzie kawałki lasu, kępki drzew — resztki puszczy tak okropnie wyniszczonej w czasie wojny światowej, teren bagnisty, podmokły. Zatrzymujemy się dopiero w. Kadzidle dla obejrzenia kościoła i wyprostowania kości. Kościół zbudowany pod koniec 19 w. (stary drewniany, zabrany stąd do Dąbrówki) budzi w młodzieży zachwyt. „Taki jasny, taki czysty“ — słyszę. Ołówki i notesy w ruch! Data wybudowania restauracji, nazwisko budowniczego — zanotowane. Siadamy z powrotem do samochodu i ruszamy dalej. Jeszcze sporo kilometrów. Mijają szybko i...

MYSZYNIEC

Duża wieś, budynki przeważnie drewniane. W środku ogromny plac. Z boku kościół i plebania. Idziemy obejrzeć kościół — duży, neogotyk, z prześliczną na froncie dzwonnicą gotycką z 17 wieku. Ogromne zainteresowanie wśród młodzieży budzą „kuny“ — smutne wspomnienia zwyczajów średniowiecza. Dzień powszedni, kościół pełny na pół świątecznie ubranych Kurpiów, odbywają się misje. Z kościoła udajemy się na plebanię, żeby obejrzeć zbiory ks. Kłoskowskiego, wielkiego miłośnika Kurpiowszczyzny.

Oglądamy zatem „lelujki“ (wycinanki), „kruki“ — pisanki, lalki w strojach kurpiowskich, świątki rzeźbione w drzewie — przemiłe prymitywy. Stamtąd idziemy do chaty kurpiowskiej, gdzie przyglądamy się tkaniu pasiaków, nabywamy wycinanki. Mało mamy czasu, żeby pojechać do granicy niemieckiej (7 km) — do czego młodzież szczególnie się pali. Idziemy tylko do mogił Kurpiów, za dawnym mostem kopańskim, poległych w walce ze Szwedami w r. 1708 i z Moskalami w czasie powstania 1863 r. Wracamy. Zaczyna siąpić, ale, że brezent dobry, nic sobie z tego nie robimy.

Młodzież śpiewa, naturalnie piosenki kurpiowskie. Spora garść wycieczkowiczów należy do chóru gimnazjalnego, który występował w radio z repertuarem pieśni kurpiowskich; więc słucham z przyjemnością, tych dziwnych pieśni. Smutna i monotonna, charakterem swym pieśń zdradza pochodzenie. Przypomina szum lasu. Prawdziwy śpiew kurpiowski nazywa się nawet „leśnym“. Jest nie określony, pierwotny, zawodzący, „krzykliwy. Wrodzona żywość i energia Kurpianki wpływa na sposób wykonania pieśni — zatem głośny krzyk z towarzyszeniem ruchów całego ciała w rytm melodii. A poczucie rytmu mają nadzwyczajne. Treścią pieśni są przede wszystkim uczucia miłosne, ujmowane bardzo realistycznie, dużo jest pieśni oby czaj owych oraz religijnych. Słucham. Młodzież śpiewa „Cyraneczkę“. „Cyranecko nie ptok, Dziwcyna nie ludzie...“

Ta pierwsza zwrotka nie jest bardzo pochlebna dla dziewcząt; one jednak śpiewają piosenkę z zapałem jak prawdziwe Kurpianki. Czemu pieśni te na ogół takie smutne. Czy dlatego, że dola Kurpiów jest taka? Kiedyś wolni, podlegli tylko królowi, zależni od puszczy, która ich żywiła. Po upadku niepodległości zmienia się zasadniczo tryb ich życia. „Zielona“ staje się już nie ich własnością. Trzeba się zabrać do rolnictwa na marnych gruntach. Wciągają się pomału do tej pracy, nawet dziś robią postępy, ale to nie jest życie, jakie prowadzili ich praojcowie. Nadmiar energii, którą dawniej K.urpik wyładowywał w walce z przyrodą, dziś wyładowuje w bójkach na zabawach, weselach, które rzadko obchodzą się bez ofiar w ludziach.

NOWOGRÓD

Droga powrotna jeszcze szybciej mija. Już Ostrołęka. Obiecujemy sobie obejrzeć Myszyniec w dzień świąteczny. Następna okazja nadarza się dopiero w czasie uroczystości Bożego Ciała. Cmentarz kościelny podczas procesji przedstawia widok imponujący i naprawdę bajecznie kolorowy. Mieni się od barwnych kitli (spódnic) kobiet i dziewcząt, skrzy się od ozdób czółek dziewcząt, bieleje od jasnych misternie wywiązanych chustek kobiet i ich białych fartuchów. Obok poważnych mężatek ich miniaturki — małe dziewczątka w stroju kurpiowskim. Warto było zobaczyć. Obiecujemy sobie wycieczkę do Nowogrodu w najbliższym czasie. Robię ją na razie sama.

Stary gród położony jest, jak i Ostrołęka, nad Narwią. Do ciekawych obiektów należy kościół parafialny, muzeum kurpiowskie i bożnica z XVIII w. Kościół w Nowogrodzie pochodzi z XV wieku. Z pierwszego kościoła gotyckiego zostało bardzo mało. Ostatnio odbudowano go, po zniszczeniu w czasie wojny światowej, według projektu inż. arch. R. Macury.

Na stokach Narwi, które zostały wykorzystane pod ogród, w prześlicznym położeniu, staraniem i ofiarą pp. Chętników zostało wybudowane muzeum kurpiowskie. Zamknęło ono w sobie to, co zapobiegliwa i wieloletnia praca A. Chętnika zdołała ocalić z dorobku kultury kurpiowskiej. Trudno o tych rzeczach pisać, trzeba je koniecznie zobaczyć. Skoro już jesteśmy w Nowogrodzie, to pokonajmy jeszcze kilkanaście kilometrów odległości i dotrzyjmy do Dąbrówki, najcharakterystyczniejszej wsi kurpiowskiej. Zobaczymy tu wieś taką, jaką ona ongiś była i jaka wskutek zmian gospodarczych z czasem zaniknie. A więc chaty budowane z drzewa sosnowego, ozdobnymi szczytami zwrócone do ulicy. W ogrodzie pasieki i resztki kłód po starych barciach, w które niegdyś obfitowała Kurpiowszczyzna. Wewnątrz chałup dwuizbowych jedna izba ozdobiona jest pająkiem na pułapie, wyklejona wycinankami. Pod pułapem w szeregu obrazy świętych, w oknach firanki, w izbie kołowrotek tkacki. Lud gościnny. Niedaleko Łomży w pobliżu łąki zwanej „Rycerką“, przed kilkunasty laty wzniesiono pomnik bohaterowi kurpiowskiemu Stachowi Konwie. Pomnik projektowany przez inż. arch. Macurę, jest całkowicie w stylu kurpiowskim. Dziś, kiedy tak bardzo rozwija się sport kajakowy, można znaczną część Kurpiowszczyzny obejrzeć wygodnie i tanio, a że w ogóle Kurpie nie leżą na końcu świata, więc przyjeżdżajcie i oglądajcie.

Źródło: „Głosu Narodu”. 1938, nr 14 - 3 kwietnia 1938

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
listopad 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31  1 dk2 dk3
dk4 dk5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
dk11 dk12 dk13 dk14 dk15 dk16 dk17
dk18 dk19 dk20 dk21 dk22 dk23 dk24
dk25 dk26 dk27 dk28 dk29 dk30  1
×