Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas sesji rady miasta Ostrołęki. Radny Henryk Gut, którego nie było na sali, nagle... "zagłosował" w sprawie projektu uchwały. Jak to możliwe?
Nieobecny radny... zagłosował
Podczas debaty nad raportem o stanie miasta za 2023 rok padło wiele pytań, a zwieńczyło ją głosowanie nad wotum zaufania dla prezydenta Ostrołęki. Nie było to zwykłe głosowanie, bo w sumie... nie wiadomo było, którego prezydenta dotyczy. Faktycznie powinno dotyczyć Łukasza Kulika, bo to on rządził w 2023 roku, ale obecnie prezydentem jest już Paweł Niewiadomski. I to nie jedyna wątpliwość.
Radni ze zdumieniem zauważyli, że swój głos przeciw oddał Henryk Gut (PiS), którego nie było w sali obrad. Siedzący obok radny Ryszard Żukowski chwilę później dodał ustnie, że jest przeciw.
Ogłoszono więc przerwę, by wyjaśnić, dlaczego nieobecny radny zagłosował na sesji. Z naszych informacji wynika, że radny Żukowski tłumaczył, że pomylił piloty i oddał głos pilotem należącym do radnego Guta, który wyszedł z sesji. Jednocześnie jednak powiedział, że jest przeciw, co oznacza, że oddał głos za siebie.
Sytuacja, jak przyznał przewodniczący rady miasta, jest "niekomfortowa", tym bardziej, że nie jest możliwe głosowanie za inną osobę - jest to przestępstwo, o czym przekonała się kiedyś posłanka Małgorzata Zwiercan, głosująca w Sejmie za posła Kornela Morawieckiego. Sąd nałożył jej zakaz zajmowania stanowiska funkcjonariusza publicznego w jednostkach administracji rządowej i samorządowej na okres 2 lat.
Po feralnym głosowaniu w Ostrołęce ogłoszono półgodzinną przerwę, która przedłużyła się. Ostatecznie zarządzono... reasumpcję głosowania i prezydent otrzymał wotum zaufania. Ale cała sytuacja na pewno będzie jeszcze analizowana przez prawników w ratuszu - procedury muszą być w takim przypadku dopełnione w stu procentach, by nie było żadnej wątpliwości.