Od kilku miesięcy ksiądz Klemens Sawicki jest patronem jednej z myszynieckich ulic. To kapłan, który wydatnie zapisał się w historii miejscowej parafii.
29 grudnia 2021 r. rada miejska w Myszyńcu podjęła decyzję o nadaniu nazwy jednej z ulic położonych przy cmentarzu parafialnym w tym mieście. Ulica zyskała zasłużonego patrona. - Nadaje się drodze wewnętrznej położonej na terenie miejscowości Myszyniec, gmina Myszyniec, oznaczonej numerem ewidencyjnym 985 nazwę: Księdza Klemensa Sawickiego - brzmi uchwała.
Warto więc przypomnieć, jak ważną i zasłużoną postacią dla myszynieckiej parafii był ksiądz Sawicki.
Klemens Sawicki urodził się 1859 roku w Lipsku nad Biebrzą, w powiecie augustowskim. Kształcił się w gimnazjum w Suwałkach, po czym wstąpił do seminarium duchownego w Płocku, które ukończył w 1882 roku. Po ukończeniu seminarium przez pierwsze trzy lata pełnił obowiązki wikariusza w Krzynowłodze Małej i Raciążu, zaś od 1885 roku administrował w Białej, a następnie w Czyżewie.
W 1891 roku ks. Sawicki objął stanowisko rektora kościoła poklasztornego w Ciechanowie. Trzy lata później został proboszczem w Sadłowie, a po sześciu latach w roku 1900, przeniesiono go do parafii Zaręby Kościelne. W 1908 roku trafił do Różana, gdzie czekało go duże wyzwanie: wzniesienie nowego kościoła.
Nie było łatwo - cały proces, nie wyłączając lat wojennych, potrwał 17 lat. W Różanie księdzu Sawickiemu udało się zbudować nie tylko kościół, ale również prawdziwą wspólnotę parafialną. Biskup płocki docenił jego starania, pisząc list pasterski, w którym przekazał wyrazy uznania dla kapłana. W ślad za tym listem, w 1925 roku ks. Sawicki został mianowany kanonikiem kolegiaty pułtuskiej i przeniesiony do 12-tysięcznej wówczas parafii w Myszyńcu. Tam zastał, jak relacjonowały gazety, duży, ale pusty kościół. Jego staraniem wybudowano ołtarze, ambony, położono posadzki.
W 1932 roku ks. Sawicki obchodził 50-lecie kapłaństwa. - To jedna nić pracy dla dobra Kościoła i parafian, którzy też ze swej strony, oprócz wdzięczności, darzą go wyjątkowym zaufaniem - pisano wówczas w gazecie "Zorza". W artykule wskazano, że dawni parafianie ks. Sawickiego darzyli go szczególną wdzięcznością.
Ciekawostką jest, iż ksiądz Klemens Sawicki miał o cztery lata młodszego brata Michała, który również był kapłanem i także posługiwał w naszym regionie - jako wikariusz w Myszyńcu (z delegacją w Łysych), a później jako proboszcz w Brodowych Łąkach. Ks. Michał Sawicki zmarł w 1932 roku na atak serca. Żył 69 lat, w kapłaństwie spędził 43 lata. W "Gazecie Świątecznej" wspominano go jako prawdziwego sługę bożego, popierającego gazety i stowarzyszenia polskie i katolickie. W ostatnich latach życia był proboszczem parafii w Sierpcu. Ks. Klemens Sawicki 30 maja 1932 r. poprowadził orszak żałobny swojego brata.
Na początku 1940 roku, w czasie wojny, następowały masowe aresztowania księży. 9 kwietnia 1940 r. zatrzymano również sędziwego już myszynieckiego proboszcza. Jednak księdza Sawickiego uratował młody wikariusz, ks. Adam Bargielski, który zgłosił się do niemieckiej żandarmerii z prośbą, by aresztować jego, a wypuścić proboszcza. Ksiądz Bargielski z niewoli już nie wyszedł - zmarł we wrześniu 1942 r. w obozie w Dachau. Ksiądz Klemens Sawicki zmarł dwa miesiące wcześniej w Myszyńcu i spoczywa na miejscowym cmentarzu.