Ksiądz Ludwik Homa to postać, którą starsi ostrołęczanie mogą pamiętać z posługi w naszym mieście. Późniejsza historia życia tego kapłana wiedzie m.in. przez Brazylię i Portugalię. Ksiądz Homa do dziś pamiętany jest jako kapłan, który "przyciągał ludzi" do kościoła.
Ks. Ludwik Jan Homa urodził się w grudniu 1937 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1964 roku w Ołtarzewie, a następnie skierowano go do posługi w Gdańsku i Kielcach. W 1975 roku przeniósł się do Ostrołęki. W naszym mieście posługiwał tylko rok i właśnie stąd wyruszył w wielki świat, samemu składając prośbę o wyjazd na misje do Brazylii.
Do Polski powrócił w 1989 roku, już jako bardzo schorowany człowiek - po dwóch zawałach i z postępującą cukrzycą. Na misje wyjechał ponownie w tym samym roku, ale już do Portugalii, gdzie klimat miał być łagodniejszy. Po trzech latach wrócił do Polski, gdzie zmarł 28 czerwca 1992 roku.
Był wszechstronnie uzdolniony i łatwo nawiązywał kontakty z ludźmi. Wszyscy podziwiali jego łatwość uczenia się języków obcych i talent muzyczny. Wszystkie te zdolności włączył w służbę drugiemu człowiekowi, w służbę miłości, a ona czyniła go wrażliwym i pełnym poświęcenia. Wiele czytał, pogłębiając swe wiadomości. Odznaczał się humorem i dowcipem. Posiadał autorytet osobowy i był lubiany przez kolegów. Zdecydowanie wypowiadał swoje zdanie i nieraz nie krył zdenerwowania, ale nie wchodził w długotrwałe konflikty z innymi. Nie żądał pochwał i uznania. Był człowiekiem energicznym i pełnym pasji. Nie sposób ogarnąć dobra tego człowieka i kapłana, bo było wielorakie i zapewne długo będzie owocować w sercach tych, którym służył
- czytamy w Liber mortuorum, księdze zmarłych polskich pallotynów i pallotynek.