Powiatowy Lekarz Weterynarii wydał komunikat w sprawie incydentu na myjni samochodowej. Przypomnijmy, że woźnica na myjni postanowił... umyć konia myjką wysokociśnieniową. Czy zwierzęciu działa się krzywda?
W ostatnich dniach szerokim echem odbiła się sprawa mężczyzn, którzy postanowili... umyć konia na myjni samochodowej. Spłoszony koń uszkodził elementy myjni, a policja prowadzi postępowanie w dwóch kierunkach: zniszczenia mienia oraz znęcania się nad zwierzętami. Wstępnie ustalono, że w trakcie mycia nie stosowano detergentów, które mogłyby zaszkodzić zwierzęciu.
Myli konia na myjni samochodowej. Woźnica sam zgłosił się na komendę [WIDEO]
Do szokującego zdarzenia doszło w sobotę 18 stycznia na jednej z myjni samochodowych, gdzie nieodpowiedzialne zachowanie woźnicy doprowadziło do zniszczenia mienia i narażenia konia na cierpienie.…
Powiatowy Lekarz Weterynarii w Makowie Mazowieckim także został powiadomiony o zdarzeniu mającym miejsce na myjni samochodowej w Makowie Mazowieckim. Przeanalizowano nagranie z przedmiotowego zdarzenia.
- Na nagraniu widać, że zwierzę w trakcie samego mycia nie wykazuje objawów zaniepokojenia, bólu lub cierpienia. Po zakończeniu czynności mycia najprawdopodobniej koń, który został narażony na wiele bodźców wynikających z samego faktu znajdowania się w myjni samochodowej z nieustalonych przyczyn spłoszył się - wskazuje lek. wet. Lena Lewandowska, dodając:
W trakcie oględzin zwierzęcia, przeprowadzonych w gospodarstwie stwierdzono, że nie odniosło ono obrażeń w związku ze zdarzeniem. Zwierzę jest w bardzo dobrej kondycji, nie wykazuje objawów niepokoju przy kontakcie z człowiekiem. W gospodarstwie ma zapewniony dobrostan.
O tym, czy ktoś odpowie karnie za ten incydent, zdecyduje policja po przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym.