Szef klubu parlamentarnego PiS odniósł się do decyzji posła z Ostrołęki Arkadiusza Czartoryskiego oraz dwójki innych parlamentarzystów, którzy opuścili klub PiS. W mocnych słowach powiedział, co może czekać posłów, którzy odeszli z największego klubu parlamentarnego w Sejmie.
Poseł Arkadiusz Czartoryski z Ostrołęki w piątkowe popołudnie wraz z dwójką innych posłów ogłosił opuszczenie klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości. Nie szczędził przy tym krytyki partii rządzącej. Wskazywał m.in. na niezwykle istotną inwestycję w Ostrołęce - elektrownię węglową, której elementy są właśnie rozbierane. To był jeden z kluczowych czynników, dla których poseł zdecydował się na opuszczenie ugrupowania.
Jak ustaliliśmy, Czartoryski rezygnuje też z dowodzenia lokalnymi strukturami PiS w powiecie ostrołęckim i skupi się wkrótce na budowie nowego ugrupowania politycznego.
Decyzja trójki parlamentarzystów wywołała spore zaskoczenie w szeregach PiS. O komentarz został zapytany przez dziennikarzy wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Kiedy mowa była o mocnych słowach ze strony Czartoryskiego, Girzyńskiego i Janowskiej, Terlecki odparł:
To z naszej też muszą padać mocne, bo nie ma na to rady. Muszą mieć świadomość, że znajdą się poza obozem prawicy
- Co wtedy ich czeka? - zapytali dziennikarze. Szef klubu parlamentarnego PiS odpowiedział, że "polityczna śmierć, co tu dużo mówić".